20 września, 2024
Lądek-Zdrój jak po apokalipsie. "Jesteśmy bez jedzenia i wody" thumbnail
Z OSTATNIEJ CHWILI

Lądek-Zdrój jak po apokalipsie. „Jesteśmy bez jedzenia i wody”

Ustępujący żywioł ujawnia skalę zniszczeń. Lądek-Zdrój, który jeszcze niedawno znajdował się pod wodą, teraz wygląda jak po apokalipsie. – To nie jest miasto, które znaliśmy – powiedziała na antenie Polsat News Karolina Sierakowska, dyrektor miejscowego centrum kultury. Burmistrz miasta apelował z kolei o pomoc. – Jesteśmy bez prądu i gazu. Potrzebujemy jedzenia i picia – mówił Tomasz Nowicki.”, — informuje: www.polsatnews.pl

Ustępujący żywioł ujawnia skalę zniszczeń. Lądek-Zdrój, który jeszcze niedawno znajdował się pod wodą, teraz wygląda jak po apokalipsie. – To nie jest miasto, które znaliśmy – powiedziała na antenie Polsat News Karolina Sierakowska, dyrektor miejscowego centrum kultury. Burmistrz miasta apelował z kolei o pomoc. – Jesteśmy bez prądu i gazu. Potrzebujemy jedzenia i picia – mówił Tomasz Nowicki.

– Będziemy musieli bardzo ciężko pracować, żeby miasto zaczęło przypominać to, które znaliśmy jeszcze wczoraj – mówiła dyrektor Centrum Kultury i Rekreacji w Lądku-Zdroju Karolina Sierakowska.

Jak mówiła, tego co działo się w niedzielę, nie spodziewał się nikt. Lądek-Zdrój został zalany po tym, jak pękła tama w Stroniu Śląskim.

Lądek-Zdrój: Trwa wielkie sprzątanie – Jest o wiele gorzej niż podczas powodzi w 1997 roku. Nie tylko woda była koszmarem, ale i to co z nią płynęło. To jest niewyobrażalne, jak drzewa i inne przedmioty, spływające wezbraną, a małą na co dzień rzeczką, mogą spowodować, że miasto przestało istnieć w tej formie, którą znaliśmy – powiedziała.

ZOBACZ: Dramatyczna sytuacja szpitala w Nysie. Trwa ewakuacja pacjentów

Sierakowska oceniła, że niemal całe miasto kwalifikuje się do „gruntownego sprzątania”. – Będziemy miesiącami walczyli o to, by to miasto posprzątać, a dopiero potem zacząć je odbudowywać – mówiła.

– Mieszkańcy nie mają kontaktu z nikim, bo nie działa sieć komórkowa. Większość z nas nie ma prądu. Ja jakimś cudem mam połączenie z internetem i dlatego udało mi się połączyć. Nie wiem, co dzieje się z moimi pracownikami ze Stronia. Mam nadzieję, że są bezpieczni – powiedziała. – Podobnie myślą Lądczanie. Oni też nie mają kontaktu z rodzinami, które są odcięte od świata, albo w Stroniu, albo na wioskach w naszej gminie – dodała.

WIDEO: Dramatyczny apel z Lądka-Zdroju. „Jesteśmy odcięci od świata”

Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo… Tragiczne wieści z Lądka-Zdroju. Kolejna ofiara powodzi O dramatycznej sytuacji w Lądku-Zdroju informował również na antenie Polsat News burmistrz miasta Tomasz Nowicki. – Jesteśmy odcięci od świata – mówił, twierdząc, że rozmowa była możliwa dzięki agregatom prądotwórczym.

– Przeżyłem powódź w 1997 roku i czegoś takiego, jak dzisiaj, nie widziałem – mówił. – Jesteśmy bez prądu i gazu. W mieście ulatnia się gaz. Potrzebujemy pomocy. Walczymy kolejną dobę, ciągniemy resztką sił. Potrzebujemy jedzenia i picia – apelował.

Z informacji burmistrza wynika, że w mieście są ofiary śmiertelne. – Jedną ofiarę na pewno możemy już potwierdzić, ale nie wiemy, jak wygląda sytuacja w miejscach odciętych od naszego miasta – wyjaśnił Nowicki.

Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…

Czytaj więcej

Powiązane wiadomości

Pracownicy Wód Polskich otrzymują groźby. Sprawą zajmą się służby

rmf24 .pl

Tusk: Sprawdzę, jak działa system pomocy. W razie potrzeby zdyscyplinuję urzędników

dziennik .pl

Uratował miasto przed powodzią. „Nie ma lepszego rozwiązania”

polsat news

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej