“W czeskiej Ostrawie doszło do przerwania wału przeciwpowodziowego. Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego Donald Tusk pytał, jakie to może mieć konsekwencje dla sytuacji w Polsce.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Co pęknięcie wału w Ostrawie oznacza dla Polski: Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego Donald Tusk pytał, czy obecnie jest już możliwa „symulacja lub przewidywanie”, jakie konsekwencje dla Polski ma przerwanie tamy w Ostrawie. – To jest bardzo blisko polskiej granicy – mówił. Premierowi odpowiedziała prezeska Wód Polskich Joanna Kopczyńska. – Symulacja w tej chwili jeszcze nie jest dostępna, informacja jest dokładnie w tej chwili z mediów. Wiemy, że przelał się, pękł boczny wał, prawy i woda będzie teraz wchodziła w międzywale – powiedziała Kopczyńska. – W naszej pierwszej szybkiej ocenie to jest lepsza sytuacja, niż gdyby przerwał się z drugiej strony. Natomiast pracujemy teraz nad symulacją, w tej chwili kontaktujemy się z czeskimi służbami i ustalamy wszystko – dodała.
Wstępna ocena: Kopczyńska stwierdziła, że „pierwsza ocena” wskazuje, że „przerwanie wału po stronie prawej w Czechach nie powinno spowodować aż takich zniszczeń, takiego problemu„. – Ale musimy to zmodelować. W tej chwili woda wchodzi w międzywale, czyli cały czas jeszcze jest poza Polską – powiedziała prezeska Wód Polskich.
Dwie 50-metrowe szczeliny: W poniedziałek w Ostrawie na prawym brzegu Odry u zbiegu z rzeką Opawą pękł wał przeciwpowodziowy. Jak informowały czeskie władze, części Ostrawy – Hruszov, Privoz, Nova Ves – mogą zostać zalane w miejscu odpływu Odry. Jak podawały media w Czechach, w wale powstały dwie szczeliny o długości 50 metrów. Może przez nie przepływać około 100 metrów sześciennych wody na sekundę.
Więcej informacji: Przeczytaj artykuł Tama przy granicy z Polską nie wytrzymała. „Szczeliny na 50 m”.
Źródła: Denik.cz, posiedzenie sztabu kryzysowego