“Julia Szeremeta zachwyciła Tajwańczyków podczas igrzysk. – Obawiano się trochę po walce pani Julii z Lin, jak to może wyglądać, czy będą jakieś gesty ze strony Polki. Ale zachowanie polskiej bokserski przyjęto z dużym zadowoleniem. W przeciwieństwie do innych pięściarek pokazała szacunek – mówi w rozmowie ze Sport.pl Tomasz Śniedziewski, polski dziennikarz mieszkający w Tajwanie.”, — informuje: www.sport.pl
Jeszcze przed rozpoczęciem finału na koncie instagramowym Szeremety pojawiły się memy nawiązujące do zamieszania wokół Tajwanki. „Żeby zdobyć złoto, jeszcze chłopu muszę naklepać” – tego typu publikacje mogliśmy przeczytać. Polka odcięła się od wpisów, a jej trener Tomasz Dylak tłumaczył, że za prowadzenie social mediów odpowiadała znajoma pięściarki.
Szeremeta została doceniona Tajwan z uwagą przyglądał się wszystkim reakcjom w stosunku do Lin Yu-Ting, o czym opowiada nam polski dziennikarz Tomasz Śniedziewski. – Obawiano się trochę po walce pani Julii z Lin, jak to może wyglądać, czy będą jakieś gesty ze strony Polki, inne reakcje. Ale zachowanie polskiej bokserski przyjęto z dużym zadowoleniem. W przeciwieństwie do innych pięściarek pokazała szacunek, zachowywała się wzorowo podczas ceremonii medalowej, zostało to na Tajwanie bardzo docenione – wskazuje nasz rozmówca.
Esra Yildiz po przegranej w półfinale turnieju olimpijskiego w Paryżu z Lin Yu-Ting wyszła na środek ringu i ułożył palce w kształcie litery „X”. W ten sposób Turczynka powtórzyła gest, jaki po ćwierćfinale z Tajwanką wykonała Bułgarka Swetlana Stanewa. Ze strony Julii Szeremety nie obserwowaliśmy podobnych reakcji.
Śniedziewski mieszka w Tajwanie i pamięta, jak mieszkańcy reagowali na Julię Szeremetę. – Muszę powiedzieć, że pojawiło się także wiele pozytywnych głosów na jej temat. Podkreślano, jak utalentowaną jest zawodniczką, że to początek jej kariery, chwalono talent i szybkość – przyznaje.
Wpływ Rosji? Nasz rozmówca podkreśla, że Tajwan stoi murem za swoją mistrzynią w obliczu zamieszania wokół jej testów biologicznych. – Nie jest tak, że ona pojawiła się znikąd. Występowała na zawodach międzynarodowych od 2018 roku. Wtedy jeszcze jej występy nie wywoływały takich kontrowersji. W Tajwanie jest to przedstawiane w ten sposób, że wątpliwości wokół płci Lin pojawiły się w związku z działaniami Rosji. Gdy rosyjskie zawodniczki zaczęły przegrywać m.in. z Lin czy Khelif (Imane Khelif z Algierii – przyp. red.), wymyślono kontrowersje wokół nich, a Międzynarodowa Federacja Bokserska ma działać pod wpływem Rosjan – kończy polski dziennikarz.
Szefem IBA jest Umar Kremlow, rosyjski działacz, który w przeszłości fotografował się z Władimirem Putinem, korzystał ze wsparcia Gazpromu i organizował m.in. treningi bokserskie w centrum Moskwy. Podczas igrzysk, pytany o Yu-Ting oraz Khelif stwierdził, że działacze olimpijscy „chcą zniszczyć kobiecy sport”.