“Dwukrotny indywidualny mistrz Europy (2018 i 2022) i podwójny indywidualny wicemistrz świata — Leon Madsen jutro w Chorzowie stanie przed ostatnią szansą, na zapewnienie sobie na torze, miejsca w przyszłorocznym cyklu Grand Prix. By tak się stało, Duńczyk musi na Stadionie Śląskim sięgnąć po złoto. 36-latek traci w klasyfikacji generalnej aż sześć punktów do lidera, Andrzeja Lebiediewa, ale wiary w sukces nie stracił. Chce sprawić Łotyszowi psikusa! ]]>”, — informuje: przegladsportowy.onet.pl
Duńczyk nie ma już szans na uplasowanie się w czołowej szóstce Grand Prix 2024 i tym samym utrzymanie w cyklu. FIM prawdopodobnie przyzna mu dziką kartę na kolejny sezon, bo jest zbyt wielką gwiazdą, by mogło go zabraknąć w stawce, a na dodatek z z ostatniego turnieju (Grand Prix Danii w Vojens) wykluczył go stan zdrowia (odczuwał skutki poważnej kraksy w Rydze, podczas Grand Prix Łotwy). Zawodnik nie chce jednak czekać na łaskę władz światowego żużla i woli zapewnić sobie przepustkę sam. Do tego potrzebuje zdobycia, po raz trzeci w karierze indywidualnego mistrzostwa Europy.
Turniej na Stadionie Śląskim (21 września, godz. 20:00) zapowiada się wybornie, bo w grze o podium są też dwaj Polacy. Kacper Woryna zgromadził w klasyfikacji generalnej tyle samo punktów co Madsen, a Piotr Pawlicki ledwie o „oczko” mniej.
- Zobacz także: Wejścia obłożone workami. Sparta musi trenować w ekstremalnych warunkach!
— W Chorzowie czeka mnie ciężkie zadanie, ale wciąż wierzę, że jestem w stanie zdobyć tytuł. Do swojego dorobku mogę dodać osiemnaście punktów, więc wiele może się jeszcze wydarzyć. Dam z siebie wszystko na Stadionie Śląskim i mam nadzieję, że 21 września kibice zobaczą fantastyczne widowisko pełne emocji — stwierdził Duńczyk w rozmowie z oficjalną stroną Tauron SEC.
Madsen żałuje finału w GuestrowMadsen skomplikował sobie walkę o tytuł inauguracyjnym turniejem finałowym w Debreczynie (Węgry), gdzie zdobył tylko 5 punktów. Potem zwyciężył w Grudziądzu i był bliski wywalczenie pierwszego miejsce w Guestrow. W finałowym wyścigu prowadził, ale popełnił błąd na dystansie, który wykorzystał Andrzej Lebiediew.
— Nie chcę nazwać swojego rezultatu sukcesem, bo przez większość wyścigu finałowego to ja jechałem na pierwszej pozycji. Ostatecznie jednak musiałem uznać wyższość Andrzeja, który jest liderem cyklu. Z pewnością byłbym w lepszej sytuacji, gdybym zwyciężył, zbliżyłbym się do niego w klasyfikacji — przyznał Duńczyk.
- Zobacz również: W Rybniku aż kipią ze złości. Trzeba utrzeć nosa zarozumialcom!
Poza walką o medale w Chorzowie trwała też będzie rywalizacja o miejsca w czołowej piątce klasyfikacji generalnej, które zapewniają start w finałach SEC w 2025 r.
Kontuzja wyeliminowała w walki Mikkela Michelsena, którego w Chorzowie zastąpi Tom Brennan, ale pozostałych dziewięciu zawodników czołowej dziesiątki klasyfikacji generalnej, wciąż ma na nie szanse.
— Nie mogę się doczekać rywalizacji w Chorzowie. Po raz pierwszy będę jechał na Stadionie Śląskim i jestem tym faktem podekscytowany. Moim celem jest właśnie miejsce w czołowej piątce cyklu — przyznał inny z Duńczyków Rasmus Jensen.
Czołówka klasyfikacji generalnej:
Lista startowa czwartą rundę TAURON SEC 2024 w Chorzowie:
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
20 września 2024 12:54