“– Jej styl, choć skuteczny, ma jednak ograniczenia. Są pewne granice wynikające z DNA tenisisty, ale jest nad czym pracować i co poprawiać – powiedziała Joanna Sakowicz-Kostecka o Idze Światek. W wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” Onet ekspertka i komentatorka szerzej odniosła się do ostatnich problemów 23-latki i wskazała, co może ona poprawić. Poza tym porównała jej sytuację z tą Aryny Sabalenki.”, — informuje: www.sport.pl
W przypadku Polki problemem mogą być kwestie fizyczne, spowodowane nawarstwiającym się zmęczeniem sezonem, a także czysto sportowe. „Bardziej skupiała się na negatywnych emocjach w kierunku boksu niż analizowaniu tego, co się dzieje na korcie. Niestety, analiza i wyciągnie wniosków w trakcie meczu to elementy gry, z którymi Świątek ma ogromny problem” – pisał po US Open Filip Modrzejewski ze Sport.pl.
Iga Świątek pod ścianą. Rywalki naciskają coraz mocniej. „Jest nad czym pracować i co poprawiać” W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Onet o sytuacji liderki światowego rankingu szerzej wypowiedziała się Joanna Sakowicz-Kostecka, była tenisistka, a obecnie ekspertka i komentatorka. Jej zdaniem obecnie można mówić o „próbach utrzymania władzy” przez Świątek, która jest coraz lepiej rozpracowywana przez rywalki i musi „znaleźć nowe narzędzia”, aby znów dominować. – O to z pewnością będzie ciężej, bo jej styl, choć skuteczny, ma jednak ograniczenia. Są pewne granice wynikające z DNA tenisisty, ale jest nad czym pracować i co poprawiać – powiedziała. Jako element możliwy do ulepszenia wskazała np. grę przy siatce.
Sakowicz-Kostecka zwraca uwagę na wielkie ambicje pięciokrotnej mistrzyni Wielkiego Szlema, która będzie chciała pokazać, iż nadal może robić postępy. Jednak nie przyjdzie jej to błyskawicznie, a poza tym musi pamiętać o jeszcze jednej kwestii. – Tenis powinien sprawiać jej radość – podkreśliła ekspertka.
Między innymi dlatego była 138. rakieta świata nie jest specjalnie zaskoczona decyzją brązowej medalistki olimpijskiej o rezygnacji ze startu w Korei Południowej. – Zastanawiałam się, jak to w ogóle możliwe (że tam zagra – red.) – przyznała, oceniając wycofanie się jako „bardzo słuszne”.
– Przy takim natężeniu gry i wyczerpującym sezonie, tuż przed ostatnim jego akcentem, dodawanie kolejnych turniejów mogłoby negatywnie wpłynąć na jej dyspozycję. Odpoczynek to absolutny klucz – nie tylko fizyczny, ale przede wszystkim mentalny. (…) Nie zdziwię się, jeśli do WTA Finals zagra jeszcze maksymalnie jeden turniej – dodała.
Zdaniem Sakowicz-Kosteckiej podczas wydłużającej się przerwy między kolejnym startami Świątek powinna skupić się na „fizyczno-mentalnym odpoczynku”, a później na „doskonaleniu mocnych stron”. – Końcówka sezonu, kiedy jest trochę tego grania w nogach, to nie moment na wprowadzanie radykalnych zmian technicznych. To czas na to, żeby doskonalić to, co jest fundamentem i największą bronią. Wprowadzanie nowych elementów wymaga czasu, a w tym przypadku może być ryzykowne – stwierdziła.
Joanna Sakowicz-Kostecka porównuje Igę Świątek i Arynę Sabalenkę. „Nauczyła się balansować różne aspekty” O ile Świątek jest nieco w dołku, o tyle jej najgroźniejsza konkurentka Aryna Sabalenka (2. WTA) pokazuje moc. W ostatnich tygodniach wygrała US Open i turniej WTA 1000 w Cincinnati, a po wycofaniu się Polki z Pekinu staje przed realną szansą na odzyskanie prowadzenia w rankingu WTA. Ekspertka zwróciła uwagę na zmiany, jakie zauważyła u Białorusinki.
– Nabrała większego luzu. Zmieniła się, co można dostrzec nie tylko w jej podejściu, lecz także w tym, jak bawi się poza nim. Symboliczny był tatuaż na czole u Jasona Stacy’ego (trener przygotowania fizycznego Sabalenki – red.) podczas finału w Nowym Jorku. To pewnie wpływ tego, że dorosła i nauczyła się balansować różne aspekty życia. (…) Obecnie potrafi bardziej wyważyć działania i zachowuje się znacznie spokojniej w trudnych momentach – wskazała. Przy tym zaznaczyła, że 26-latka „nie jest pod taką presją jak Iga”, m.in. dlatego, że jej związki z ojczyzną stały się luźniejsze (na stałe mieszka w USA) i aż tak nie ciążą jej oczekiwania rodaków.
Jednocześnie trudno powiedzieć, czy gdyby Świątek poszła drogą Sabalenki, to jej gra by na tym zyskała. – Iga jest perfekcjonistką, co sprawia, że trzyma się swoich standardów i nie pozwala sobie na żadne odstępstwa. Nieważne, czy chodzi o tenis, naukę czy sprzątanie – wytłumaczyła Sakowicz-Kostecka.
Na razie wydaje się, że Iga Świątek powinna wrócić do gry podczas turnieju WTA 1000 w Wuhan (7-13 października). Następnie czeka ją jeszcze występ w listopadowym Turnieju Mistrzyń w Rijadzie.