“Prawie 2 tysiące polskich wiz dostali obywatele Federacji Rosyjskiej już po wybuchu wojny. To jeden z wniosków raportu Najwyższej Izby Kontroli ws. afery wizowej. Kontrolerzy wskazali, kto wiedział o całym procederze.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Szczegółowy raport NIK-u ws. afery wizowej: Dziennik opisał, że służby informowały polskie władze o zagrożeniach związanych ze „wzmożoną migracją obywateli Federacji Rosyjskiej”. Określono je jako „wywiadowcze i terrorystyczne”. Służby alarmowały jednocześnie o „możliwości przenikania do Polski wraz z napływem rosyjskich migrantów osób powiązanych z grupami przestępczymi”. Przygotowane zostały dwa dokumenty w tej sprawie – pierwszy w 2021 roku trafił do ówczesnego koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i Zbigniewa Raua, pełniącego wtedy funkcję szefa MSZ. Drugi, adresowany już po wybuchu wojny w marcu 2022 r., został wysłany do tych samych osób oraz dodatkowo do Jarosława Kaczyńskiego.
Wnioski z raportu NIK i zarzuty wobec PiS: Według kontrolerów rząd Zjednoczonej Prawicy nie zwracał uwagi na to, kto i w jaki sposób otrzymywał polską wizę. „Na konsulów wywierano nieustanny nacisk, by wydawali jak najwięcej wiz, bo w Polsce masowo wydawano cudzoziemcom zezwolenia na pracę” – wskazała „GW”. NIK wskazał odpowiedzialnych za taki stan rzeczy. To czterech byłych ministrów z PiS-u: Witold Waszczykowski, Jacek Czaputowicz, Zbigniew Rau oraz Szymon Szynkowski vel Sęk.
Premier o ustaleniach NIK-u: Ustalenia skomentował Donald Tusk, który zauważył, że „rząd PiS wpuścił, także za łapówki, 366 tysięcy ludzi z Azji i Afryki, gdy polscy żołnierze i strażnicy graniczni chronili kraj przed zorganizowaną przez Putina i Łukaszenkę falą nielegalnej migracji”. „Raport NIK potwierdził nasze najgorsze podejrzenia” – napisał premier na X.