“Sprawą rzekomego pobicia Kewina Komara żyła pod koniec 2023 r. cała Polska. Bramkarz Puszczy Niepołomice wylądował wówczas w szpitalu z licznymi obrażeniami po tym, jak miał zostać pobity na festynie w Nowym Wiśniczu. Okazuje się, że cała sprawa doczekała się swojego finału, o czym donosi Sport.pl. ]]>”, — informuje: przegladsportowy.onet.pl
- Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Pod koniec sierpnia 2023 r. media w całym kraju pisały o Kewinie Komarze, który uczestniczył w bójce na festynie w Wiśniczu Małym. W minionym tygodniu Puszcza Niepołomice poinformowała, że zawodnik ma złamany kciuk i czeka go przerwa w treningach do końca rundy.
W mediach pojawiły się artykuły, sugerujące, że bójka miała podłoże kibicowskie. Policja – po zebraniu materiału dowodowego i przesłuchaniu świadków – nie potwierdziła tej wersji. W grę wchodziły sprawy obyczajowe. Okazało się również, że po ciosie wyprowadzonym przez piłkarza Puszczy ucierpiał także jeden mężczyzna, który ma złamaną szczękę.
Finał sprawy rzekomego pobicia Kewina Komara”Zabezpieczono m.in. zapisy monitoringu, trwa ustalanie i przesłuchiwanie świadków. Z dotychczasowych ustaleń Policji wynika, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego. Po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie zostanie on niezwłocznie przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej” — pisała wówczas małopolska policja w oficjalnym komunikacie. Podobnie całe zdarzenie opisywał organizator festynu — OSP w Nowym Wiśniczu.
Podczas festynu bramkarz Puszczy miał spotkać byłego partnera swojej dziewczyny, ale zeznania jego oraz potencjalnych napastników w materiale przygotowanym przez portal Weszło mocno się różniły. Poszkodowany po tych wydarzeniach miał być nie tylko Komar, ale też mężczyzna o imieniu Dominik, który po uderzeniu bramkarza Puszczy… miał skomplikowane złamanie szczęki.
Relacja Kewina Komara i pozostałych osób mocno się różniły— Nagle usłyszałem jakieś krzyki i przepychanie. Odwróciłem się i zobaczyłem, że zaszło jakieś spięcie między Frankiem [były partner dziewczyny Komara — red.] a Kewinem. Wszedłem między nich i próbowałem rozdzielić. Kewin na mnie spojrzał i bum. Od razu padłem po tym strzale — tak całe zajście na łamach Weszło opisywał Dominik.
Komar upierał się, że grupa, która go wówczas miała zaatakować, liczyła 20 osób. — Kolejni napastnicy podbiegali do mnie, wyprowadzając ciosy i kopnięcia we mnie. Próbowałem zasłaniać twarz i zacząłem wyprowadzać ciosy, żeby ich odgonić. Po chwili dalej uciekając, poślizgnąłem się lub przewróciłem po ciosie i przewróciłem się na plecy. Wtedy doskoczyli do mnie i zaczęli mnie kopać oraz obijać. Bili, gdzie mogli — opisywał wóczas bramkarz Puszczy.
Zdaniem śledczych nie doszło do pobicia Kewina KomaraSprawę wyjaśniała Prokuratura Rejonowa w Bochni i według portalu Sport.pl śledczy zakończyli już swoje postanowienie z końcem czerwca tego roku. Finalnie umorzono dochodzenie wobec braku znamion czynu zabronionego — zdaniem śledczych nie doszło do pobicia Komara.
- Polecamy: Pogoń Szczecin przełamała fatalną serię! Napędził ją fantastyczny gol [WIDEO]
„W odpowiedzi na zapytanie informuję, że sprawa dotycząca pobicia Kewina Komara została zakończona postanowieniem z dnia 29 czerwca 2024 roku o umorzeniu dochodzenia – wobec braku znamion czynu zabronionego. Postanowienie to nie jest prawomocne” — poinformowała „Sport.pl” zastępca Prokuratora Rejonowego w Bochni, Barbara Grądzka.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
24 września 2024 23:07