“Węgry nie broniłyby się przed rosyjską agresją, jak to zrobiła Ukraina, biorąc pod uwagę nasze doświadczenia z rewolucją 1956 roku – powiedział Balazs Orban, szef gabinetu politycznego premiera Węgier.”, — informuje: wiadomosci.dziennik.pl
Węgry nie broniłyby się przed rosyjską agresją, jak to zrobiła Ukraina, biorąc pod uwagę nasze doświadczenia z rewolucją 1956 roku – powiedział Balazs Orban, szef gabinetu politycznego premiera Węgier.
„Nieodpowiedzialna decyzja Zełenskiego” Polityk, który nie jest spokrewniony z premierem Węgier Viktorem Orbanem, określił decyzję Zełenskiego o obronie kraju jako nieodpowiedzialną. Według niego była to suwerenna decyzja Ukrainy, ale gdyby nas zapytali, nie doradzalibyśmy tego, z powodu wydarzeń w 1956 roku.
W listopadzie tego roku wojska sowieckie krwawo stłumiły powstanie na Węgrzech, którego uczestnicy domagali się przywrócenia wolności słowa i innych swobód obywatelskich, a także pełnej niezależności od ZSRR. Rząd w Budapeszcie uzasadnia swoją zdystansowaną pozycję co do pomocy dla Ukrainy m.in. brakiem wsparcia ze strony Zachodu w czasie rewolucji 1956 roku. Twierdzi również, że nie chce obecnie angażować się w rywalizację wielkich mocarstw, gdyż historycznie Węgry zawsze źle na tym wychodziły.
Opozycja: Orban oddałby Węgry bez walki „Rząd (Viktora Orbana) oddałby Węgry Rosjanom bez walki” – napisał w czwartek na Facebooku jeden z liderów opozycji na Węgrzech, były premier Ferenc Gyurcsany.
Balazs Orban „upokorzył pamięć tysięcy węgierskich bojowników o wolność, z których setki – w przeciwieństwie do niego – były gotowe poświęcić życie za wolność i niepodległość swojego kraju” – napisał z kolei Peter Magyar, lider najsilniejszego ugrupowania opozycyjnego w kraju.
„Stanowisko Węgier jest jasne: nie widzimy sensu w ukraińsko-rosyjskiej wojnie” – zareagował na krytykę doradca premiera, twierdząc, że tysiące ofiar i zniszczenia wojenne zostały poniesione przez Ukrainę „na darmo”.