30 września, 2024
Niezwykłe derby Madrytu! Zdecydował gol w 95. minucie. Barcelona się cieszy thumbnail
Piłka nożna

Niezwykłe derby Madrytu! Zdecydował gol w 95. minucie. Barcelona się cieszy

Gol w 95. minucie Angela Correi pozwolił Atletico Madryt zremisować derby stolicy Hiszpanii z Realem Madryt 1:1. Pozbawieni kontuzjowanego Kyliana Mbappe przez dłuższy czas prowadzili po bramce Edera Militao, ale w końcówce, mimo obecności aż sześciu obrońców na boisku, nie potrafili zapobiec utracie wyrównującego gola. Z tego wyniku najbardziej cieszy się FC Barcelona.”, — informuje: www.sport.pl

Gol w 95. minucie Angela Correi pozwoli Atletico Madryt zremisowa derby stolicy Hiszpanii z Realem Madryt 1:1. Pozbawieni kontuzjowanego Kyliana Mbappe przez duszy czas prowadzili po bramce Edera Militao, ale w kocwce, mimo obecnoci a szeciu obrocw na boisku, nie potrafili zapobiec utracie wyrwnujcego gola. Z tego wyniku najbardziej cieszy si FC Barcelona.

Po tym, jak FC Barcelona w sobotę przegrała niespodziewanie z Osasuną Pampeluna 2:4, jej najwięksi rywale w walce o mistrzostwo Hiszpanii mieli w niedzielę szansę na złapanie z nią kontaktu. Tyle że Atletico i Real Madryt mierzyły się ze sobą w derbach Madrytu na Estadio Metropolitano i tylko jeden z tych zespołów mógł zredukować straty o trzy punkty. Goście z Santiago Bernabeu przystępowali do tego spotkania osłabieni brakiem kontuzjowanego Kyliana Mbappe, więc sprawy w swoje ręce musieli wziąć Vinicius Junior czy Jude Bellingham. 

Zobacz wideo Kosecki o hejcie: Słowa bolą, ale nie tych mizernych lamusów w Internecie

Real już witał się z gąską! Gol w 95. minucie zadecydował o wyniku derbów Madrytu A czy tak było? Pierwszą sytuację w tym meczu stworzyło sobie w 9. minucie Atletico, gdy po akcji indywidualnej Juliana Alvareza strzał z ostrego kąta Argentyńczyka obronił Thibaut Courtois. Po kwadransie gry Real odpowiedział z kolei potężnym uderzeniem z dystansu Federico Valverde, po którym z kolei bardzo dobrą interwencją popisał się Jan Oblak. 

W tym wyrównanym spotkaniu nieco więcej z gry przed przerwą miał Real. Kolejny strzał z dystansu Valverde, tym razem z rzutu wolnego, minął bramkę „Los Colchoneros”, próba z 16 metrów Jude’a Bellinghama nie mogła sprawić żadnych problemów Oblakowi, a gdy po stałym fragmencie gry piłka spadła na głowę ustawionego pięć metrów przed bramką Daniego Carvajala, strzał Hiszpana został zablokowany.

Do przerwy było 0:0, a po zmianie stron lepiej wyglądało Atletico, ale zakończyło się to jedynie zablokowanym strzałem z kilkunastu metrów Juliana Alvareza. W dalszej fazie Real Madryt, któremu nie szło konstruowanie akcji ofensywnych, skupiał się na wykorzystywaniu stałych fragmentów gry, którymi „Królewscy” byli w stanie zaskoczyć nieraz defensywę gospodarzy. 

Zaczęło się to w 51. minucie, gdy po podaniu Luki Modricia doskonałą szansę miał niepilnowany Rodrygo, ale uderzył z 16 metrów nad bramką. 

To było ostrzeżenie dla zespołu Diego Simeone, które jednak nie poskutkowało i w 64. minucie Real już otworzył wynik po dobrze rozegranym rzucie wolnym. Po podaniu Modricia i dośrodkowaniu Viniciusa Jra piłka poszybowała nad głowami skaczących do strzału tą częścią ciała zawodników i spadła pod nogi Edera Militao. Brazylijczyk silnym strzałem, po rykoszecie, pokonał Jana Oblaka i było 1:0 dla gości.

Po kilku minutach doszło do skandalu – wściekli kibice Atletico Madryt zaczęli rzucać przedmioty, m.in. zapalniczki w kierunku Thibauta Courtoisa. Sędzia Busquets Ferrer, który pierwszy raz prowadził taki mecz, widząc, że proceder trwa, zdecydował się przerwać mecz na ponad 15 minut. 

Tuż po wznowieniu gry bliski podwyższenia wyniku był Vinicius Jr, który po indywidualnej akcji oddał zaskakujący strzał z 19 metrów, po którym świetnie interweniował Oblak. Atletico blisko wyrównania było w 82. minucie, gdy po indywidualnej akcji Samuel Lino uderzył pod poprzeczkę bramki Courtoisa, ale tym razem to Belg świetnie się spisał w bramce „Królewskich”. 

W kolejnych minutach w kontrataku Realu niecelnie z dystansu strzelał Endrick. W odpowiedzi z rzutu wolnego tuż nad poprzeczką uderzył Antoine Griezmann. Real w końcówce bronił się całym zespołem, a Carlo Ancelotti miał na boisku aż sześciu nominalnych obrońców. 

Nawet to jednak nie uchroniło „Królewskich” przed stratą wyrównującego gola, gdy w piątej minucie doliczonego czasu gry w akcji rezerwowych, po podaniu Javiego Galana, sam na sam z Courtoisem wyszedł Angel Correa i mijając Belga efektownym zwodem trafił do pustej bramki. Sędziowie pierwotnie zasygnalizowali spalonego, ale słuszna interwencja VAR sprawiła, że trybuny na Metropolitano wybuchły z radości. Gol został uznany, Atletico doprowadziło do wyrównania.

To jednak nie był ostatni akcent tego spotkania, bo w jednej z ostatnich akcji meczu, po brutalnym faulu na Franie Garcii i interwencji VAR, bezpośrednią czerwoną kartkę obejrzał Marcos Llorente. Hiszpan miał jednak szczęście, bo wynik w Madrycie już się nie zmienił.

Atletico Madryt zremisowało z Realem Madryt 1:1, a to sprawia, że jedynym zwycięzcą derbów jest tak naprawdę FC Barcelona, która mimo porażki z Osasuną straciła po zaledwie punkcie przewagi nad najgroźniejszymi rywalami w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Real traci obecnie do niej trzy, a Atletico pięć punktów. 

Powiązane wiadomości

Hiszpanie nie mogą się doczekać. Ogłaszają „dzień Szczęsnego”

sport. pl

LEGIA PRZEGRAŁA W CZĘSTOCHOWIE! „Dzień w pracy” piłkarzy Rakowa

cccv

„JAK ZIDANE W FINALE LIGI MISTRZÓW!” 🤯 ⭐️ #shorts #laczynaspilka #szczęsny #zidane

cccv

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej