„Na stronie brygady opublikowano rozmowę z żołnierzem. „Kiedy operacja dopiero się rozpoczynała, najwyższe kierownictwo wyjaśniło nam, dokąd powinniśmy się udać…„, informuje: armyinform.com.ua
Przeczytaj dla: 3 min. 1 października 2024, 21:57
Na stronie brygady opublikowano rozmowę z żołnierzem.
„Kiedy operacja dopiero się rozpoczynała, najwyższe kierownictwo wyjaśniło nam, dokąd musimy się przenieść i już podjęliśmy działania. Oczywiście mieliśmy planowanie z wyprzedzeniem i nawet kilka dni przed przydzielonymi nam zadaniami. W pewnych momentach wydawało się, że Rashiści zniszczą wszystko na swojej drodze za pomocą KAB-ów i FPV-shek, jednak nasi żołnierze byli przygotowani dość skutecznie i dysponowali różnorodnymi urządzeniami EW” – mówi Bizon.
Według niego, wchodząc z towarzyszami na pozycje wroga, zabrał ze sobą dwa razy więcej pocisków i zapasów, bo zawsze lepiej mieć nadwyżkę, niż zastanawiać się w krytycznym momencie, czy wystarczy amunicji.
„Kiedy w końcu polecieliśmy, wielu katsapów było zaskoczonych. Poza tym nie traciliśmy dużo czasu i dalej posuwaliśmy się naprzód, wchodząc do kolejnych wiosek. Teraz nadszedł nowy etap wojny, coś takiego nigdy nie miało miejsca w historii, ale te wydarzenia na zawsze zapiszą się w książkach… Najważniejsze teraz jest, aby utrzymać ten impet i jesteśmy pewni, że spełni on swoją rolę na poziomie, który zaplanowało wyższe dowództwo i to widzi” – zauważa Bison.
Obrońca twierdzi, że w ogóle cała operacja ma charakter ciągłego szturmu na dużą skalę. Bizon wraz z braćmi budował fortyfikacje, aby nie zostać zniszczonym przez gruz, a następnie po prostu kontynuował marsz do przodu i do przodu.
„Wielu samych Rashistów poddało się nam jako jeńcy, niektórzy z nich byli „trzystu” i oni także po odniesionych ranach poddali się. Kiedyś wydarzyła się sytuacja, która również zostanie uwieczniona na wieki. Rozpoczęła się aktywna bitwa, wszędzie były katsapy, ale żaden z naszych ludzi nawet nie drgnął. Po prostu szliśmy dalej i śpiewaliśmy hymn Ukrainy. Wydaje mi się, że taki moment zmiażdżył także moralnie wroga, bo dostrzegł naszą determinację i spójność działań do tego stopnia, że nawet z pieśnią ruszyliśmy do walki” – wspomina żołnierz.
Bizon został ranny podczas jednej z misji bojowych. Tego wieczoru wyjechali ze swoją grupą do ataku, a dron FPV wroga wleciał do ich samochodu pancernego…
„To jest wojna i wszyscy są świadomi tego, co może się wydarzyć. Cywile Rosji bali się nas, ponieważ błędnie wierzyli, że zachowamy się jak ich wojsko, ale jesteśmy ludźmi i nie mamy takiego okrucieństwa. Naród ukraiński jest silny i mądry, ale za Rosjanami od razu widać złość na cały świat i zazdrość, co prawdopodobnie powoduje, że strzelają do samochodów z cywilami, torturują ludzi i popełniają inne przestępstwa… My tacy nie jesteśmy, chcemy po prostu zwrócić naszym obywatelom terytoria określone w konstytucji pod ich rodzimą banderą” – zapewnia Bizon.
W życiu cywilnym był prywatnym przedsiębiorcą. W jego rodzinie dorastają dwie córeczki, a on żartuje, że pewnego dnia opowie swoim dzieciom o wszystkich nagrodach, jakie zdobył w trudnej walce o Ukrainę.
„Moją pierwszą odznaką państwową był szturm na miasto Yampil. Następnie zostałem odznaczony medalem „Za Służbę Wojskową Ukrainie”. Następnie przeniesiono nas do obwodu ługańskiego, nastąpił bardzo duży atak wroga i odepchnęliśmy desant, całkiem pomyślnie, po czym otrzymałem Order „Za Odwagę” III stopnia. Teraz wiem, że przed naszą kolejną operacją ubiegali się o odznaczenie Orderem „Za Odwagę” II stopnia. To oczywiście motywuje, dodaje jeszcze większej determinacji i jest przyjemne, ale główną nagrodą dla każdego z nas będzie Zwycięstwo” – podkreśla Bison.
ArmyInform mówił o ślusarzu, który został rusznikarzem.