“To zdecydowanie nie jest najlepszy dzień dla polskiego tenisa. Iga Świątek straciła prowadzenie w rankingu WTA, Magdalena Fręch odpadła w I rundzie w Tokio, a dodatkowo niezbyt dobre wieści w kontekście Huberta Hurkacza przyniósł najnowszy ranking ATP. Nasz reprezentant spadł w nim z 12. na 13. miejsce, a to nie koniec. Otóż w rankingu ATP Live wrocławianin już jest jeszcze niżej, a może nadal być gorzej.”, — informuje: www.sport.pl
Taki poniedziałek, że szkoda gadać. Świątek źle, Fręch źle, Hurkacz… też źle Dodatkowo bolesną porażkę w I rundzie zawodów rangi WTA 500 w Tokio poniosła Magdalena Fręch. Polka, która ostatnie tygodnie miała wspaniałe, niespodziewanie uległa tureckiej kwalifikantce Zeynep Sonmez 6:1, 4:6, 3:6. Mało? Niestety najwyraźniej mało, bo kiepskie wieści napłynęły też w kontekście Huberta Hurkacza.
Polak stracił niedawno aż 1000 punktów za brak udziału w turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju, który rok temu wygrał. Spadł przez to aż na dwunaste miejsce w świtowym rankingu. Niestety dla wrocławianina zawody ATP 250 w Sztokholmie padły łupem Amerykanina Tommy’ego Paula. W efekcie w najnowszym zestawieniu rankingowym Polak spadł na trzynastą lokatę.
Bolesne wycofania. A rywale mogą dobić Złych wieści nie koniec. Pozostający nadal bez nowego trenera Hurkacz zrezygnował także z gry w Bazylei, gdzie w zeszłym roku grał w finale. To kolejne punkty „w plecy”, a dokładnie 250 wg rankingu ATP Live. Efekt? Nasz reprezentant już jest pewny, że za tydzień będzie na czternastym miejscu, wyprzedzony przez Duńczyka Holgera Rune.
Co więcej, kilku zawodników za plecami Polaka rywalizuje obecnie w Bazylei i Wiedniu. To oznacza, że Hurkacz może 28 października w najgorszym wypadku spaść nawet na 17. miejsce. Stanie się tak, jeśli Ugo Humbert wygra turniej w Bazylei, a Lorenzo Musetti pokona Francesa Tiafoe w finale w Wiedniu (mogą się tam spotkać).