“„Po raz kolejny jesteśmy świadkami przejawu niepohamowanej rusofobii Warszawy, zwielokrotnionej bolesną manią szpiegowską” – uznała propagandzistka Maria Zacharowa po zamknięciu rosyjskiego konsulatu. Co jeszcze przekazała rzeczniczka MSZ?”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
O co chodzi: Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa podczas konferencji w Moskwie 23 października odniosła się do decyzji dotyczącej zamknięcia rosyjskiego konsulatu w Poznaniu. 22 października zdecydował o tym szef polskiego MSZ Radosław Sikorski w odpowiedzi na próby działań dywersyjnych w Polsce ze strony Rosji.
Komentarz Rosji: „Warszawa robi wszystko, aby skomplikować pracę ambasady Rosji i placówek konsularnych w Polsce” – stwierdziła rzeczniczka. „Po raz kolejny jesteśmy świadkami przejawu niepohamowanej rusofobii Warszawy, zwielokrotnionej bolesną manią szpiegowską (…). Wielokrotnie próbowaliśmy dotrzeć do polskich władz, przekonać je o absolutnej bezsensowności i destrukcyjności takiego postępowania” – przekonywała.
Będzie odpowiedź Moskwy: Maria Zacharowa zapowiedziała, że Moskwa odniesie się do decyzji, dotyczącej konsulatu i „nie będzie zwlekać z odpowiedzią na ten nowy wrogi krok polskiego kierownictwa”.
Dlaczego konsulat w Poznaniu: Jak tłumaczył Radosław Sikorski, podjął decyzję o zamknięciu konsulatu, w odpowiedzi na próby działań dywersyjnych ze strony Rosji. To właśnie pod tę placówkę podlegał Wrocław. To tam miało dojść do podpalenia fabryki farb przez ukraińskiego sabotażystę, 51-letniego Serhia S. Mężczyzna jest oskarżony o współpracę z rosyjskim wywiadem i przygotowania do podpalenia. Przyznał, że to rosyjskie służby specjalne zleciły mu to działanie. Ukrainiec został zatrzymany w styczniu. Zatem zamknięcie konsulatu „ma podłoże merytoryczne” – jak podkreślił rzecznik prasowy MSZ Paweł Wroński.