“Robert Lewandowski strzelił gola w rywalizacji z Bayernem Monachium, a FC Barcelona wygrała 4:1. Absolutnym bohaterem Barcelony okazał się Raphinha, który skompletował hat-tricka. Mimo to w Hiszpanii dziennikarze napisali sporo ciepłych słów nt. występu Lewandowskiego. Polak został nazwany „starym wyjadaczem”. „Jego praca tyłem do bramki była niesamowita. Zawsze był jak butla z tlenem dla swoich kolegów z zespołu” – czytamy.”, — informuje: www.sport.pl
Dzięki trafieniu przeciwko Bayernowi Lewandowski ma już 97 goli w Lidze Mistrzów. Wkrótce Robert może przekroczyć granicę 100 trafień, co do tej pory udało się jedynie Cristiano Ronaldo i Leo Messiemu. – Byłem przekonany, że dzisiaj zagramy dobry mecz i wygramy to spotkanie. Ja obstawiałem 3:1 przed meczem. Fizycznie nie czuję żadnej różnicy. Młodzi dają mi dodatkową energię – mówił Lewandowski w rozmowie z Canal+ Sport.
Jak Lewandowski został oceniony po tym spotkaniu przez hiszpańskie i katalońskie media? Zdecydowanie najwyższe noty otrzymał Raphinha, co nie powinno dziwić, bo po stronie Barcelony był najlepszym piłkarzem ze wszystkich.
Ale piękne słowa o Lewandowskim z Hiszpanii. „Starzy wyjadacze nigdy nie umierają” Część hiszpańskich mediów przyznała Lewandowskiemu „ósemkę” w skali 1-10. „Polak zrobił to, o co go poproszono: strzelił gola, który się nadarzył. Fermin podał mu piłkę, a Robert nie odpuścił, strzelając 15. gola w sezonie. Ponadto wykonywał świetną robotę, zatrzymując piki tyłem do bramki” – pisze dziennik „Sport”. „Robert udowodnił, że starzy wyjadacze nigdy nie umierają. Wyjechał z kolejnym golem w swoim dorobku. Ale jego praca tyłem do bramki była niesamowita. Zawsze był jak butla z tlenem dla swoich kolegów z zespołu” – dodaje madrycki „AS”.
Lewandowski otrzymywał pochwałę za pochwałą w hiszpańskiej prasie. I to nie powinno dziwić. „Jego gol na 2:1 był prawdopodobnie tym, który najbardziej pasował do Barcelony, bo pozbawił rywala wątpliwości. To była noc Barcelony. Zabrakło centymetrów do drugiego gola Roberta” – argumentuje „Mundo Deportivo”. „W końcu był w stanie pokonać swoją byłą drużynę jako zawodnik Barcelony. Jego praca tyłem do bramki doprowadziła do trzeciego gola Raphinhi” – pisze „El Desmarque”.
„To był wyjątkowy mecz dla Polaka. Lewandowski wszedł w mecz w bardzo słodkim momencie i przedłużył passę strzelecką. Musiał też ciężko pracować w obronie. Nie celebrował gola przeciwko Bayernowi z szacunku. Gdy mecz był już rozstrzygnięty, nie odegrał większej roli” – czytamy w dzienniku „Marca”. „Polak zrobił to, czego się od niego wymaga. Zawsze we właściwym miejscu, po raz kolejny pokazał swojego nosa do strzelania goli” – podsumowuje kataloński „L’Esportiu”.
W sobotę Barcelonę czeka kolejny ważny mecz. Wtedy na Estadio Santiago Bernabeu dojdzie do starcia z Realem Madryt. Rozpoczęcie meczu o godz. 21:00. Relacja tekstowa na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.