“Kiedy Wojciech Szczęsny zadebiutuje w FC Barcelonie? To pytanie zadają sobie kibice w całej Polsce. 34-latek miał dostać szansę po przerwie na mecze reprezentacyjne, ale zarówno przeciwko Sevilli, jak i Bayernowi bronił Inaki Pena. Kolejną okazją będzie sobotnie El Clasico na Santiago Bernabeu. Czy wtedy dojdzie w końcu do zmiany bramkarza? Jednoznaczną odpowiedź w tej sprawie przekazał hiszpański dziennikarz Javi Miguel.”, — informuje: www.sport.pl
Hiszpanie orzekli ws. występu Szczęsnego w El Clasico. Jaśniej się nie da Nadzieje polskich fanów są oczywiście ogromne, ale wieści z samej Hiszpanii nie napawają optymizmem. Kataloński „Sport” twierdził ostatnio, że trener Hansi Flick darzy konkurenta Szczęsnego – Inakiego Penę pełnym zaufaniem i sugerował, że Szczęsny musi czekać na ewentualny gorszy występ 25-latka. – Piłka jest w rękach zawodnika z Alicante – pisano.
W meczu z Bayernem Monachium Pena ustrzegł się jednak poważniejszych błędów. Puścił co prawda jedną bramkę po strzale Harry’ego Kane’a, ale z pewnością nie był głównym winowajcą. Wydaje się więc, że miejsca w składzie nie straci. Takie informacje przekazał także dziennikarz madryckiego „Asa” Javi Miguel. – Inaki Pena wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie na El Clasico. To był dla niego świetny występ, ponieważ nadal błyszczy. Nie ma jakości ter Stegena, ale nie boi się wychodzić ze swojej bramki – powiedział po środowym spotkaniu w Lidze Mistrzów.
Dziennikarze pewni co do rywala Szczęsnego. „Nie dał Flickowi argumentów” Tego samego zdania jest Sergi de Juan z tej samej redakcji. – Bramkarz z Alicante musi zyskać jeszcze większe zaufanie, chociaż prawdą jest, że nie dał Flickowi ważących argumentów, aby zarządzić zmianę w bramce. Nie gromadzi wspaniałych występów, ale też nie ma katastrofalnych. W najbliższą sobotę w El Clasico pojawi się na Bernabeu – napisał.
Do sprawy odniósł się zresztą sam Szczęsny. W wywiadzie dla Eleven Sports dał jasno do zrozumienia, że w El Clasico raczej nie zagra. – Powiedziałem Flickowi, że nawet gdybym był na 100 proc. gotowy, to na jego miejscu bym na siebie nie postawił. Uważam, że to nie jest historia o mnie. Kiedy zespół funkcjonuje i wszystko idzie dobrze, to można tylko zepsuć, robiąc niepotrzebne zmiany – wyznał. Na pytanie, czy sam wystawiłby się w podstawowym składzie, odpadł krótko: „Dzisiaj? Nie”.
Mecz FC Barcelony z Realem Madryt odbędzie się w sobotę 26 października w Madrycie. Początek o godz. 21:00.