“Carlo Ancelotti nie przygotował dobrze Realu Madryt na sobotnie El Clasico. Jego zespół został rozbity przez FC Barcelonę aż 0:4. Szkoleniowiec mimo to twierdzi, że jego drużyna wciąż będzie walczyć o mistrzostwo Hiszpanii, choć piłkarze Hansiego Flicka mają już nad nią sześć punktów przewagi. Dziennik „Sport” poinformował, że prezydent Florentino Perez po bolesnej porażce w derbach jest wściekły. Tym samym posada Ancelottiego zaczęła wisieć na włosku.”, — informuje: www.sport.pl
Hiszpanie ujawniają nowe wieści ws. Ancelottiego. Te słowa mówią wszystko Szkoleniowiec Realu Carlo Ancelotti tuż po meczu zdradził, co było powodem porażki. – Martwi mnie porażka, ale musimy się szybko podnieść. (…) Musimy poprawić błędy, które popełniliśmy, szczególnie w końcówce. Brakowało nam skuteczności, mogliśmy wyjść na prowadzenie przy okazjach, jakie mieliśmy. Kiedy oni trafili, to zdobyli jedną bramkę po drugiej i odebrali nam całą energię. Wtedy to był już inny mecz – wyjaśnił Włoch, cytowany przez realmadryt.pl.
Czy zatem po tak bolesnej porażce posada Włocha jest bezpieczna? Dziennik „Marca” ujawnił, że władze klubu mają do niego zaufanie i nie planują na razie żadnych natychmiastowych ruchów. Mimo to zaznaczył, że trener musi coś zmienić, gdyż forma jego piłkarzy pozostawia wiele do życzenia. Dodano również, że kolejny rozczarowujący występ Kyliana Mbappe nie wpływa na jego postrzeganie wśród przedstawicieli Realu.
Florentino Perez jest wściekły. Chce przyspieszyć przybycie następcy Ancelottiego Hiszpański „Sport” twierdzi za to zupełnie inaczej. Według źródła prezydent Realu Florentino Perez był wściekły po porażce w derbach. Gdyby tego było mało, to wydał już nawet pierwsze rozkazy, by przyspieszyć rozmowy z Xabim Alonso, który ma zastąpić Ancelottiego już w przyszłym roku, a nie jak pierwotnie zakładano po wygaśnięciu kontraktu szkoleniowca w 2026 roku.
„Jasne jest, że formuła Ancelottiego powoli się wyczerpuje” – czytamy. Zauważono też, że wokół drużyny wyczuć można rozczarowanie z tego powodu, w jaki sposób trener zarządza kadrą. Bardzo mało szans otrzymuje choćby objawienie Euro 2024 Arda Guler, który w ostatnich trzech spotkaniach zaliczył zaledwie… minutę. Ancelotti zdaje sobie sprawę, że stracił poparcie Pereza, natomiast wciąż murem stoją za nim zawodnicy.
„Obawy są duże, ale jeśli nie nastąpi kolejna katastrofa, nie będzie drastycznych decyzji” – poinformowano w artykule. Przedstawiciele Realu wierzą, że zespół wyjdzie z kryzysu, natomiast zdobycie trofeów może być zadaniem nierealnym. „Porażka z Barceloną oraz sposób, w jaki do tego doszło, otworzyło jednak szczelinę, której nawet tytuły mistrzowskie mogą nie wypełnić” – podsumowano.
Po 11. kolejkach ligowych FC Barcelona jest liderem tabeli z dorobkiem 30 pkt i sześcioma punktami przewagi nad Realem. Teraz piłkarze Hansiego Flicka zmierzą się w kolejnych derbach z Espanyolem, natomiast Real zagra z Valencią.