„„Szkolimy ludzi, aby otrzymywali środki za darmo, niezarobione środki. I to jest bardzo złe” – uważa poseł Ludowy„, informuje: www.radiosvoboda.org
Według niego inicjatywa będzie omawiana na posiedzeniu komisji.
„Będziemy to jednoznacznie omawiać, bo to taki drastyczny temat, ale faktem jest, że parlament nie ma w tej sprawie zbyt dużych uprawnień. Oznacza to, że możemy w jakiś sposób stanowić prawo, zakazać tego lub wręcz przeciwnie, po przyjęciu budżetu wskazać odpowiedni artykuł. Ale możemy to zrobić tylko w kwestii procesu budżetowego. A takie prezenty – trzeba będzie to jakoś zrobić, nawet nie wiem czym. Jeżeli chcemy wesprzeć naszą gospodarkę, to możemy to zrobić za pomocą odpowiednich programów” – powiedział poseł Ludowy.
Czytaj także: Trzy czynniki stabilności gospodarki Ukrainy zaskoczyły MFW
Ruszczyszyn uważa, że rząd mógł być zszokowany inicjatywą Wołodymyra Zełenskiego. Według niego środki te można skierować albo w formie inwestycji, które przyniosłyby efekt gospodarczy, albo zapewnić ukierunkowaną pomoc ludności o niskich dochodach, a nie wszystkim obywatelom:
„Myślę, że Gabinet Ministrów również był zszokowany tą propozycją prezydenta, która zresztą nie leży w jego kompetencjach. Byli nie mniej zszokowani, bo mogli zaoferować miejsce lub inwestycję, która miałaby znacznie więcej (dźwignia – red.)lub znacznie większy efekt mnożnikowy dla gospodarki. Oczywiście dawanie pieniędzy osobom o niskich dochodach jest słuszne, ponieważ w większości nie oszczędzają, a pieniądze te wracają bezpośrednio do gospodarki. Dlatego czasami mówiliśmy, że należy podnieść emerytury obywateli”.
Poseł Ludowy uważa, że rozdawanie pieniędzy nie będzie miało pozytywnego wpływu na gospodarkę. Jednocześnie może mieć konsekwencje społeczne. Ruszczyszyn uważa tę decyzję za „absurdalną”.
Czytaj także: Zastępca Blinkena na Ukrainie: wsparcie organów antykorupcyjnych i 5 mln dolarów na wzmocnienie ich współpracy ze społeczeństwem
„Szkolimy ludzi, aby otrzymywali środki za darmo, niezarobione środki. A to niedobrze. I jak to powiemy, jak to wytłumaczymy naszym partnerom, którzy dają nam pieniądze na wojnę, i powiemy, że środków na wojnę nie starczy, a tu je rozdajemy? Teoretycznie dobrze jest przekazać środki, które od razu trafiają do realnego sektora gospodarki. Czyli od razu wrócą przez te małe i średnie przedsiębiorstwa, ale powiem Wam coś innego: tak naprawdę ludzie, którzy włożyli pieniądze w realną gospodarkę, już dawno dostali 100 razy więcej, bo ci ludzie walczą na na linii frontu, a teraz także służą w armii – powiedział.
Według Ruszczyszyna wojsko „wysyła fundusze swoim rodzinom, które w związku z tym powinny wspierać tę właśnie gospodarkę”.
„Takie duże fundusze, a to nic nie daje w gospodarce, ale tu dodamy tysiąc i da (ekonomia – red.). Czyli nie widzę w tym zbyt wiele logiki. I to jest pierwszy powód absurdalności tej decyzji. Państwo powinno troszczyć się tylko o tych, którzy nie są w stanie zadbać o siebie” – stwierdził sekretarz komisji.
Zamiast tego rząd zapewnia, że te pieniądze będą mogły wesprzeć ukraińskie małe i średnie przedsiębiorstwa. Pierwszy wiceminister gospodarki Oleksij Sobolew oświadczył na antenie teletonu, że „te pieniądze są „oznaczone”, czyli istnieje określony krąg, w który można je skierować, ale można je też przekazać Siłom Zbrojnym .” Środki te będzie można przeznaczyć na opłacenie mediów, leków, transportu, komunikacji mobilnej, zakup ukraińskich książek i innych usług.