“Kylian Mbappe kompletnie zawodzi po transferze do Realu Madryt. Nie strzela zbyt dużo goli, marnuje kapitalne okazje, a jego obecność na boisku wydaje się, że negatywnie wpływa choćby na Jude’a Bellinghama. „Aktualny Mbappe nie jest tym Mbappe, którego znamy” – przekazał we wtorek dziennik „AS”. Największa krytyka spadła na niego oczywiście po El Clasico, a właśnie przedstawiono jedną z bolesnych statystyk Francuza z tego meczu.”, — informuje: www.sport.pl
Hiszpanie piszą ws. Mbappe. „To już nie jest ten sam Kylian” „Lewandowski upokarza Mbappe” – pisały ostatnio hiszpańskie media. Dziennik „L’Equipe” przyznał, że czas powoli napastnikowi ucieka. „Ma już 26 lat. W jego wieku Leo Messi miał już cztery Złote Piłki” – oznajmił „L’Equipe”. Teraz występ piłkarza w El Clasico podsumował za to „AS”. „Aktualny Mbappe nie jest tym Mbappe, którego znamy” – czytamy.
Dziennik zaznacza, że coś jest nie tak z formą Francuza. Nie wiadomo, jednak, czy chodzi o kwestie pozycji na boisku, fizyczności czy mentalności. Nie można nawet wykluczyć, że o wszystkie z nich. „Ten drapieżnik, bestia, kat bez litości… Nie, to już nie jest ten sam Kylian” – przekazano. Na ten temat rozmawiają już nie tylko fani, ale również przedstawiciele Realu, którzy wiedzą, że stać go na więcej. „Był obrazem rozpaczy” – tak skwitowano jego występ z Barceloną.
Władzom Realu kończy się cierpliwość do Mbappe. Co dalej? Zauważono, że Mbappe został zakontraktowany głównie po to, by błyszczeć w ważnych meczach. Zresztą to jest wymóg bycia wielką gwiazdą, a za taką jest on właśnie uważany. Przywołano niechlubny rekord, który ustanowił podczas sobotniego spotkania. „47 procent spalonych Mbappe z całego sezonu było w meczu z Barceloną” – oznajmiono. Po czym dodano: on wie, że nie spełnia oczekiwań. I choć może to motywować, to w większości przypadków zapewne paraliżuje.
„AS” twierdzi, że wątpliwości władz Realu co do Francuza są coraz większe. Nie mają one pewności, czy piłkarz spełni pokładane w nim nadzieje. Szczególnie niezadowolone są z faktu, że nie miał żadnego wpływu na spotkania z Betisem czy Celtą Vigo. Podczas meczów z Borussią czy Barceloną był za to „blady”.
Niedawno informowaliśmy, że chętnie w drużynie widziałby go Liverpool, który chce wykorzystać powszechną krytykę na piłkarza. Mimo słabszej formy wierzy, że wciąż może on być najlepszym zawodnikiem na świecie. Rzekomo angielski klub byłby w stanie zapłacić aż 150 mln euro. Twarde zdanie na ten temat ma jednak prezydent Florentino Perez.
Po 11. kolejkach ligowych Real zajmuje pozycję wicelidera tabeli z dorobkiem 24 punktów. Liderująca Barcelona ma nad nim już sześć pkt przewagi. Piłkarze Carlo Ancelottiego rozegrają kolejne spotkanie w sobotę 2 listopada, kiedy na wyjeździe zmierzą się z Valencią. Barcelona zagra za to z Espanyolem.