“Wisła Płock meczem z Veszprem kończyła pierwszą połowę zmagań w fazie grupowej Ligi Mistrzów EHF. Oba zespoły były w zupełnie różnej sytuacji, przez co wskazanie faworyta nie było trudnym zadaniem. Aczkolwiek różnica poziomów nie była aż tak widoczna na parkiecie. Jednym z najlepszych w węgierskim zespole był Rodrigo Corrales, były bramkarz płocczan. – Złamał schemat, miał dostęp do kodów – ocenili komentatorzy.”, — informuje: www.sport.pl
Wisła Płock nie odstawała od Veszprem w Lidze Mistrzów Mistrzowie Polski jako pierwsi zdobyli bramkę, lecz później okazało się, że to było ich jedyne prowadzenie w całej pierwszej połowie. Chociaż nie byli wyraźnie gorsi od rywali, przynajmniej do stanu 7:7. Później Veszprem zaczął odskakiwać, a pierwszą część zakończył z rezultatem 12:10 (a miał nawet cztery bramki przewagi).
Pewnym problemem płocczan mogła być też mała różnorodność w ofensywie. Z 10 bramek aż sześć zdobył Miha Zarabec. Do tego trzy dorzucił Gergo Fazekas, a jedną Tomas Piroch. U rywali rozkładało się to nieco bardziej równomiernie (trafiało pięciu zawodników). Bardzo dobrze spisywali się też obaj bramkarze – Mirko Alilović miał 36,8 proc. skuteczności, a Rodrigo Corrales aż 47,4 proc.
Wisła Płock ruszyła w pogoń za Veszprem. Zabrakło niewiele. Rodrigo Corrales skradł show Wisła niemrawo rozpoczęła drugą część i cztery minuty czekała na gola (rzucił go Zoltan Szita). Ale że mistrzowie Węgier również nie grzeszyli skutecznością (dwie bramki), to strata nadal nie była zbyt duża. A po golu Pirocha zmalała do zaledwie jednego trafienia (14:15).
Ta różnica utrzymywała się przez pewien czas, również za sprawą dobrej dyspozycji obu bramkarzy. Corrales, były gracz Wisły, pokazywał się ze znacznie lepszej strony niż inny ex-wiślak Siergiej Kosorotow, który na kwadrans przed końcem wyleciał z boiska za brutalny faul. A płocczanie to wykorzystali i doprowadzili do remisu 18:18.
Jednak Węgrzy szybko się otrząsnęli i szybko wrócili na prowadzenie, poza tym cały czas mogli liczyć na świetnie dysponowanego Coralesa. I w końcu odskoczyli na trzy trafienia (22:19). I już do samego końca Veszprem utrzymało bezpieczną przewagę. Co w dużej mierze zawdzięczają Corralesowi. – To on dzisiaj złamał schemat, miał dostęp do sekretnych kodów – podsumowali komentatorzy Eurosportu.
7. kolejka fazy grupowe Ligi Mistrzów EHF: Orlen Wisła Płock – Veszprem 24:27 (10:12) Mistrzowie Polski i Węgier spotkają się także w następnej kolejce Ligi Mistrzów. Rewanżowe spotkanie odbędzie się 21 listopada.