31 października, 2024
Tak wyglądały ostatnie chwile Franciszka Smudy. "Przykro było to słyszeć" thumbnail
Sport

Tak wyglądały ostatnie chwile Franciszka Smudy. „Przykro było to słyszeć”

– Choroba wyniszczała trenera. (….) Czasami miał tak słaby głos, że przykro było to słyszeć. Ale wciąż po drugiej stronie był pełen pozytywnej energii facet – tak Franciszka Smudę w rozmowie z „Faktem” wspominał Sebastian Staszewski. Dziennikarz dość regularnie rozmawiał z trenerem, kiedy ten zmagał się z chorobą. Opowiedział nieco więcej o tym, jak wyglądały ostatnie chwile byłego selekcjonera reprezentacji Polski.”, — informuje: www.sport.pl

– Choroba wyniszczaa trenera. (….) Czasami mia tak saby gos, e przykro byo to sysze. Ale wci po drugiej stronie by peen pozytywnej energii facet – tak Franciszka Smud w rozmowie z „Faktem” wspomina Sebastian Staszewski. Dziennikarz do regularnie rozmawia z trenerem, kiedy ten zmaga si z chorob. Opowiedzia nieco wicej o tym, jak wyglday ostatnie chwile byego selekcjonera reprezentacji Polski.

„Trenerze, kiedyś się spotkamy i pogadamy o Euro, o Widzewie, o naszym spotkaniu w Mielcu. Wypoczywaj w spokoju. Boli mnie bardzo, że Odszedłeś. R.I.P Franek” – w takich słowach Zbigniew Boniek pożegnał Franciszka Smudę, wybitnego i barwnego trenera, który zmarł w połowie sierpnia 2024 roku w wieku 76 lat. Polak długo chorował na nowotwór krwi. Jego śmierć poruszyła całe środowisko piłkarskie. Na pogrzebie pojawiło się wiele osobistości, w tym prezydent Andrzej Duda, który pośmiertnie odznaczył szkoleniowca Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Zobacz wideo 2024/2025 Betclic 1 liga – skróty meczów:

Za lata pracy i za to, co wniósł do polskiego futbolu, podziękowali mu również kibice, którzy podczas meczów upamiętnili go minutą ciszy. – Może nie rozmawialiśmy co tydzień, ale regularnie. Opowiadał o chorobie, o tym, że są dni, kiedy czuje się bardzo dobrze, gdy nic mu nie dolega, nie boli. Ale też o czasie, gdy słabł, nie miał sił… – relacjonował Jacek Kazimierski. Przyjaciel wspominał ostatnie dni z życia Smudy.

Franciszek Smuda powoli gasł. Dramatyczna relacja dziennikarza Na temat ostatnich chwil byłego selekcjonera reprezentacji Polski wypowiedział się też Sebastian Staszewski. Dziennikarz planował napisać wraz ze Smudą książkę, dlatego też panowie mieli ze sobą dość regularny kontakt. Jak wspomina Staszewski, trener do końca wierzył, że uda mu się pokonać chorobę.

– Nasza ostatnia rozmowa miała miejsce w poniedziałkowe popołudnie. To był czas, gdy trener miał kolejny przeszczep. Ten się jednak nie przyjął i sprawy się skomplikowały. W środę z samego rana zadzwonił do mnie Sławek Peszko i powiedział, że Franz przestał mówić. Byłem w szoku, bo przecież zdzwoniliśmy się dwa dni wcześniej i rozmawialiśmy o jego wyjściu ze szpitala… Trener zresztą ciągle wierzył, że go opuści – ujawnił Staszewski w rozmowie z „Faktem”.

Dziennikarz opowiedział też nieco więcej o tym, jak postępowała choroba i jak mocno wyniszczała Smudę. Gasł z dnia na dzień. Te słowa chwytają za serce. – Przez ostatni rok rozmawialiśmy bardzo często, przynajmniej raz w tygodniu. Choroba wyniszczała trenera, więc były to krótkie rozmowy, po kilka minut. Czasami miał tak słaby głos, że przykro było to słyszeć. Ale wciąż po drugiej stronie był pełen pozytywnej energii facet – podkreślał.

– W pewnym momencie był już bardzo słaby. Pamiętam, że jechałem wtedy samochodem i powiedziałem mu łamiącym się głosem: „Trener, tylko mi się tam nie poddawaj, walcz”. Odpowiedział w swoim stylu. „Ku…, Sebastian, tyle meczów wygrałem w doliczonym czasie gry, to i z tym sobie poradzę” – dodawał Staszewski. Niestety tym razem „wygrać meczu” się nie udało. 

Franciszek Smuda na dobre zapisał się w polskim futbolu Franciszek Smuda był jednym z najbardziej cenionym polskich trenerów. I choć nie udało mu się osiągnąć sukcesu z kadrą, która na Euro 2012 mocno rozczarowała, to zdecydowanie lepiej radził sobie na ławce trenerskiej klubów. 496 – właśnie tyle spotkań w ekstraklasie rozegrały jego zespoły. W trakcie długiej kariery pracował m.in. w Wiśle Kraków, Widzewie Łódź, Lechu Poznań czy Legii Warszawa. Wywalczył trzy mistrzostwa Polski, dwa Superpuchary kraju, a także jeden Puchar Polski.

„Czasem walczył o spadek, a czasem podejmował się wręcz harakiri. Ale nawet wtedy wszystko musiało być u niego jak w alfabecie – od A do O. A gdy jakiś piłkarz przesadzał, strofował go od razu: „Ty już nie bądź taki alfa i romeo”. Franciszek Smuda zostawił po sobie nie tylko masę anegdot, ale też trofea. (…) Zostawił też ludzi, którzy wspominają go z uśmiechem” – pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl.

Powiązane wiadomości

Roma upokorzona we Florencji. Wejście Nicoli Zalewskiego nie pomogło

przegladsportowy .onet.pl

Alarm dla Igi Świątek. Jest nowy ranking WTA

sport. pl

Poseł Partii Pracy ostro skrytykowany przez premiera za twierdzenia, że ​​jest właścicielem „niebezpiecznego” domu dziecka

dailymail .co.uk

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej