“Schalke Gelsenkirchen przeżywa koszmarny okres. Drużyna, która jeszcze nie tak dawno temu grała w Lidze Mistrzów, teraz znajduje się w 2.Bundeslidze. Na domiar złego ma problemy finansowe i zamiast bić się o powrót do elity, walczy o utrzymanie. Ostatnie wyniki nie napawają optymizmem, a zespół może wylądować nawet w strefie spadkowej.”, — informuje: www.sport.pl
Jeszcze kilka lat temu Schalke 04 Gelsenkirchen było czołowym klubem Bundesligi, a wcześniej rywalizowało nawet w Lidze Mistrzów. Z czasem zespół zaczął mieć coraz większe problemy i spisywał się znacznie poniżej oczekiwań. W efekcie w 2021 roku spadł z hukiem do 2. Bundesligi. Wrócił po roku przerwy, by spędzić w najwyższej klasie rozgrywkowej zaledwie jeden sezon.
Coraz większe problem Schalke. Lecą na samo dno Wydaje się, że kryzys nie ma końca. Schalke zaliczyło nieudany początek tego sezonu i do tego zmaga się także z problemami finansowymi. Zdaniem niemieckich mediów ma do spłacenia dług wynoszący aż 168 mln euro. I z pewnością nie pomagają w tym złe wyniki drużyny.
W bieżącym sezonie ekipa z Gelsenkirchen odniosła tylko dwa zwycięstwa. Szansę na przełamanie miała w piątek o godzinie 18:30. Tego dnia Schalke zmierzyło się na wyjeździe z Ulm. Było to bardzo ważne spotkanie w kontekście walki o pozostanie na zapleczu Bundesligi. Drużyna, w której gra Marcin Kamiński, ponownie jednak zawiodła i zaledwie bezbramkowo zremisowała. Tym samym aktualnie zajmuje 16. miejsce w tabeli, które oznacza walkę w barażu o utrzymanie. A może nawet spaść do strefy spadkowej, jeśli Eintracht Brunszwik pokona w tej kolejce Paderborn.
Tabela 2.Bundesligi
- 15. Ulm 11 meczów, 9 pkt
- 16. Schalke 11 meczów, 9 pkt
- 17. Eintracht Brunszwik 10 meczów, 8 pkt
- 18. Regensburg 10 meczów, 4 pkt
Wynika jasno, że Schalke, zamiast walczyć o powrót do elity, musi drżeć o utrzymanie na drugim szczeblu. Ekipa Polaka kolejną okazję do zdobycia punktów będzie miała w niedzielę 10 listopada. Tego dnia zmierzy się z ostatnim w tabeli Regensburgiem.