“Przez wielu kibiców i ekspertów Pep Guardiola jest postrzegany jako najlepszy szkoleniowiec w historii piłki nożnej. Karierę trenerską Hiszpan rozpoczynał w rezerwach Barcelony. W 2008 roku przejął pierwszą drużynę, która pod jego wodzą prezentowała się kapitalnie. Jak Guardiola wspomina pracę w Katalonii? – Pogarda dla tego, co robisz, jest ciągła. I odbija się to na tobie – przyznał.”, — informuje: www.sport.pl
Guardiola podsumował Barcelonę. Ostro W trakcie czteroletniej kadencji Barcelona pod wodzą Guardioli zdobyła dwa tytuły Ligi Mistrzw, trzy razy triumfowała w La Liga, wygrała dwa Puchary Hiszpanii, tyle samo Superpucharów Europy oraz trzy Superpuchary kraju. Na ławce trenerskiej klubu z Katalonii Hiszpan zasiadał 247 razy, a aż 179 spotkań kończyło się zwycięstwem.
Nic dziwnego, że kibice Barcelony z ogromnym sentymentem wspominają pracę Pepa Guardioli. Co więcej, marzą o tym, aby w przyszłości znów przejął ich zespół. Czy taki scenariusz jest realny? W teorii jego kontrakt z Manchesterem City kończy się w czerwcu przyszłego roku. Mimo to po ostatnich słowach Hiszpana można przypuszczać, że nie zamierza on wracać do Katalonii.
W programie „El Nou Clam” realizowanym dla stacji TV3 Guardiola w bardzo gorzkich słowach wypowiedział o specyfice pracy w Barcelonie. Jego słowa nie pozostawiają złudzeń. – Zawsze tak było i zawsze tak będzie. Przytrafiło się to każdemu z nas. Tutaj „strzały” padają z każdej strony i każdego dnia. Ale najbardziej bolą te, które powstają od wewnątrz. Wiele małych wojen w Barcelonie toczy się każdego dnia – powiedział wprost Guardiola.
– W końcu dochodzisz do wniosku, że liczy się tylko przekonanie graczy do swojego pomysłu i tego, co twoim zdaniem należy zrobić. Na resztę nie warto zwracać uwagi. Trzeba też uważać na własne zdrowie. To niebezpieczeństwo codziennego zmęczenia, jakie wiąże się z próbami zarządzania środowiskiem Barcelony. Pogarda dla tego, co robisz, jest ciągła. I odbija się to na tobie – dodał. Jak widać, pomimo wielkich sukcesów Guardiola po latach zdał sobie sprawę z wielu ciemnych stron pracy w Katalonii. Tym samym raczej nie należy spodziewać się, że kiedykolwiek wróci do Barcelony, która pod wodzą Hansiego Flicka – jak na razie – radzi sobie wyśmienicie.