“Alpine wykorzystało deszczowe GP Sao Paulo, aby poprawić swój bilans w F1. Esteban Ocon ukończył wyścig na drugim miejscu, a Pierre Gasly – trzecim. Ten sukces może przynieść ekipie z Enstone wymierne korzyści finansowe.”, — informuje: sportowefakty.wp.pl
- Start
- Esteban Ocon
- Podium warte 30 mln dolarów. Wystarczył jeden wyścig
Alpine wykorzystało deszczowe GP Sao Paulo, aby poprawić swój bilans w F1. Esteban Ocon ukończył wyścig na drugim miejscu, a Pierre Gasly – trzecim. Ten sukces może przynieść ekipie z Enstone wymierne korzyści finansowe.
Niedzielne GP Sao Paulo było jednak nagrodą dla zespołu, który ciężko pracował, aby wyjść z kryzysu. W deszczowych warunkach Alpine obrało właściwą strategię, a Esteban Ocon i Pierre Gasly nie popełnili żadnych błędów. Dzięki temu dojechali do mety na drugim i trzecim miejscu.
W ten sposób francuski team po GP Sao Paulo awansował z dziewiątego miejsca na szóste w klasyfikacji konstruktorów F1. Ma to ogromne znaczenie, gdyż różnica w wypłatach premii dla zespołów wynosi w tym przypadku ok. 30 mln dolarów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia
– To świetny wynik. W fabrykach w Enstone i Viry-Chatillon zapanowała radość po trudach ostatnich lat. Ten rezultat pozwala utrzymać zaufanie do zespołu. Pojawiłem się w ekipie krótko po przerwie wakacyjnej i wiedziałem, że trudno mieć oczekiwania, bo rozwijanie bolidu w trakcie sezonu nie jest łatwe – powiedział Oliver Oakes, szef zespołu, cytowany przez motorsport.com.
– W Stanach Zjednoczonych byliśmy chwaleni za to, że bolid miał odpowiednie osiągi. W Meksyku przełożyło się to na punkty, a w Brazylii doszła kolejna poprawa osiągów. Szacunek dla wszystkich pracowników w obu naszych fabrykach. Ten wynik wiele dla nich znaczy – dodał Oakes.
Wspólna wizyta na podium była też czymś szczególnym dla Ocona i Gasly’ego. Obaj byli przyjaciółmi w czasach dzieciństwa, ale zażarta rywalizacja w kartingu poróżniła ich na tyle, że zerwali ze sobą kontakt. Teraz punktują dla jednej ekipy, co stanowi dla nich sentymentalny powrót do przeszłości.
– Możemy być dumni z tego, jak pchnęliśmy zespół do przodu. Było ciężko, ale zawsze staraliśmy się rozwijać we właściwym kierunku. W żadnym momencie się nie poddaliśmy. To historyczny dzień dla ekipy, bo chociaż przez większą część sezonu bolid był fatalny, to w deszczu każdy chciał dać z siebie wszystko i wykorzystać sytuację – podsumował Gasly.
Alpine musi jednak uważać na rywali. Po GP Sao Paulo zespół ma 49 punktów, siódmy w stawce Haas – 46, ósme Visa Cash App RB – 44.
Źródło artykułu: WP SportoweFakty