6 listopada, 2024
Sondaże wyborcze są coraz bardziej bezużyteczne. Czy możemy się ich pozbyć? thumbnail
Rozrywka

Sondaże wyborcze są coraz bardziej bezużyteczne. Czy możemy się ich pozbyć?

W tamtych czasach codzienne programy telewizyjne były bardzo ważne. Każdego ranka w dni powszednie „The Hollywood Reporter” spisywał wieczory Nielsena i próbował znaleźć w danych najciekawszą historię, a tego rodzaju relacje były popularne we wszystkich prasie branżowej. Ale jak streaming”, — informuje: www.hollywoodreporter.com

W tamtych czasach codzienne programy telewizyjne były bardzo ważne. Każdego ranka w dzień powszedni, Reporter z Hollywood pisywał wieczory Nielsena i próbował znaleźć w danych najciekawszą historię, a tego rodzaju relacje były popularne we wszystkich prasie branżowej. Jednak wraz z nadejściem ery transmisji strumieniowej i usług na żądanie to, jak dobrze występ programu pierwszego wieczoru, miało coraz mniejsze znaczenie. Zatem w 2020 r. THR odstąpił od zapisywania noclegów we wszystkich, z wyjątkiem najbardziej przekonujących przypadków. Liczby traciły znaczenie.

Wydaje się, że podobna sytuacja ma miejsce w przypadku sondaży wyborczych, chociaż główne media w ciągu miesięcy nadal dużo inwestują w sondaże, które wskazują, kto może być naprzód w Arizonie, lub jaki jest rozkład może być w ogólnonarodowym głosowaniu powszechnym.

Sondaże z 2016 roku wypadły bardzo źle.

Sondaże w 2018 roku w dużej mierze potwierdziły tę tezę.

Sondaże w 2020 roku wykazały błąd.

Sondaże w 2022 r. wykazały pewne błędy.

Czy sondaże w 2024 r. się mylą? Kto wie. Trudno nawet mieć pewność, co dokładnie mówią sondaże. Mistrz analizy ankiet, Nate Silver, zbeształ ankieterów za rozpowszechnianie podejrzanych zbiorów danych, sugerując, że ankieterzy mogą „hodować” (co najwyraźniej jest dobrym określeniem na „oszukiwanie”), aby osiągnąć skuteczny remis i uniknąć późniejszego błędnego spojrzenia.

Istnieją powody, dla których współczesne sondaże mają problemy: nieśmiali wyborcy Donalda Trumpa. Nieśmiali wyborcy Kamali Harris? Trudność w dotarciu do wyborców w dobie telefonów komórkowych. Podobnie jak w przypadku ocen telewizyjnych, krajobraz się zmienił, a liczby stały się niejasne.

Sondaże mają oczywiście ogromną wartość dla samych kampanii, w które się angażują prywatny ankieta. Muszą wiedzieć, czy ich przekaz działa i jak przydzielać zasoby różnym stanom. Tego typu ankieta ma sens.

Ale dlaczego opinia publiczna musi oglądać setki sondaży w mediach podczas cyklu wyborczego? Co to właściwie daje? Szczególnie na kilka tygodni i miesięcy wcześniej? Twierdzę, że sondaże są – i to jest moja wymówka, aby o tym napisać Reporter z Hollywood — produkt rozrywkowy. To nie są prawdziwe wiadomości. To półnaukowe voodoo; tak efemeryczne, że jedno z badań wykazało, że są one dokładne tylko w 60 procentach i stają się coraz mniej wiarygodne. A jednak sponsorują je najbardziej prestiżowe instytucje medialne, miejsca, w których 60-procentowa – a nawet 90-procentowa dokładność – nie osiągnęłaby progu wymaganego do publikowania regularnych wiadomości. Ponieważ jednak wszystkie te instytucje inwestują w sondaże i pozyskiwanie ruchu z ankiet, a my nie, łatwo mi powiedzieć: sondaże są głupie. Nikomu to nie służy, a wręcz może zaszkodzić.

Bo co dają sondaże? Zanim rozpocznie się wcześniejsze głosowanie, wydaje się, że wszyscy cholernie stresują. A czy nie mamy tego wszyscy dość? Jeśli sondaże wykażą, że nasz preferowany kandydat ma znaczną przewagę, gdy rozpocznie się wcześniejsze głosowanie, prawdopodobieństwo głosowania może być mniejsze (i tak mają to w torbie). Jeśli sondaże wykażą, że nasz preferowany kandydat ma zdecydowanie mniejszą pozycję, prawdopodobieństwo, że zagłosujemy (ech, i tak przegrają). Jeśli sondaże wskazują – jak utrzymują sondaże tego cyklu wyborczego – że w wyścigu panuje superduper remis, to w rzeczywistości nie robią jednej rzeczy, jakiej oczekujesz od sondażu – powiedzą ci, kto wygrywa.

Ten ostatni scenariusz jest tym, na który wskazują obrońcy sondaży – że dokładny sondaż może zmotywować ludzi do głosowania. Problem polega na tym, że zakłada się, że ankieta jest prawidłowa, podczas gdy często tak nie jest, więc może mieć dokładnie odwrotny skutek. I to w dalszym ciągu nie usprawiedliwia miesięcy przeprowadzania sondaży przed rozpoczęciem głosowania. A ponieważ wszyscy ignorują sondaże, gdy okazują się słuszne, a jednocześnie krytykują sondaże, gdy się mylą, prawdopodobnie przyczynia się to do podważenia zaufania publicznego do mediów, ponieważ – sprawiedliwie lub niesprawiedliwie – nietrafione strzały robią dużo więcej hałasu niż trafienia (tzw. na przykład sondaże przeprowadzone w 2022 r. wyszły bardzo dobrze, ale nadal są wliczane do sondaży z 2016 r. i 2020 r. ze względu na pewne rzeczy, w których się nie sprawdziły). Żyjemy w czasach, w których „błędne zrozumienie pewnych rzeczy” nie powinno być w porządku, ale te same media, które słusznie niepokoją się dezinformacją w Internecie, publikują również historie takie jak: Harris ma trzy punkty przewagi w Wisconsin, może lol?

I wyobraźcie sobie, jak wyglądałoby ostatnie kilka miesięcy, gdybyście nie zobaczyli ani jednej historii z sondaży, a zamiast tego otrzymali tylko wiadomości i opinie na temat kandydatów. Jasne, nadal okropne. Ale mniej okropne? Zamiast tego społeczność ankieterów (The Polling Industrial Complex? Big Polling?) wydaje się mieć obsesję na punkcie znalezienia sposobu, aby ankiety były dokładniejsze po każdej żenującej porażce publicznej – jakie dodatkowe wagi, metodologię i poprawki mogą wprowadzić, aby to wszystko naprawić. Jakby bardzo ważne było naprawienie tego wszystkiego, nie przestając się zastanawiać: czekaj, czy w ogóle musimy to robić dalej? „Tak zajęci tym, czy mogą, czy nie, nie przestali się zastanawiać, czy powinni” itd.

Zatem ktokolwiek dzisiaj zwycięży, idźmy dalej, zgódźmy się wszyscy na głosowanie z naszą uwagą i nie czytajmy już artykułów z ankiet. Jeśli wszyscy to zrobimy, odejdą i nie będą nam już więcej przeszkadzać. To prawda, z ankiety wśród moich znajomych, z których większość nie odbierała telefonu, wynika, że ​​prawdopodobieństwo, że to zadziała, wynosi może 2 procent i mieści się w granicach błędu.

Powiązane wiadomości

Kristin Cavallari „wraca do puli randkowej” po tym, jak Mark Estes rozstał się, dodając, że „wielcy ludzie z Hollywood” ją podrywali

dailymail .co.uk

Żona Quincy’ego Jonesa: Poznaj wszystkie kobiety, z którymi był żonaty

hollywood life

Dyrektor generalny IFTA, Jean Prewitt, o tym, dlaczego AFM stawia na Las Vegas duże zakłady

hollywoodreporter com

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej