“W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu Polski 2050 tzw. ustawy antyhejterskiej. Projekt poparli posłowie koalicji rządzącej, którzy stwierdzili, że walka z anonimowymi hejterami w internecie jest konieczna. Posłowie PiS i Konfederacji do projektu odnieśli się jednak krytycznie, twierdząc, że jest to próba wprowadzenia cenzury. Projekt trafił do dalszych prac komisji sejmowej.”, — informuje: www.rmf24.pl
Takimi sprawami miałyby zajmować się sądy okręgowe. Poszkodowany w pozwie zamiast imienia i nazwiska pozwanego będzie miał wskazać „osobę nieznaną” oraz wszystkie ewentualne informacje, jakie o niej posiada. Pozew powinien także zawierać dowody w postaci zrzutów ekranu, oraz oświadczenie usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych. Dodatkowo – o ile to możliwe – nazwę profilu lub login pozwanego, także adresu URL.
Po złożeniu pozwu sąd będzie miał siedem dni, aby wystąpić do odpowiednich instytucji z żądaniem o nadesłanie wszystkich posiadanych danych pozwanego.
Problemem tak naprawdę jest to, że ten hejt dotyczy osób młodych, dotyczy osób nieletnich, dotyczy osób, które prowadzą działalność gospodarczą, dotyczy zwykłych, uczciwych ludzi – powiedział, przedstawiając projekt poseł Polski 2050 Łukasz Osmalak.
Posłowie innych partii wchodzących w skład koalicji rządzącej zauważyli, że walka z hejtem w internecie jest konieczna, jednak należy być ostrożnym, by nowe przepisy nie były nadużywane.
Chociaż to bardzo potrzebny projekt, to wypracowanie najlepszych rozwiązań nie będzie takie proste, dlatego że funkcjonujemy w takiej, a nie innej przestrzeni social mediów, w przestrzeni, która niestety codziennie dostarcza każdemu z nas hejt – mówiła posłanka KO Agnieszka Hanajczyk.
Krytycznie do projektu odnieśli się posłowie PiS i Konfederacji, którzy stwierdzili, ze pod osłoną walki o prawa obrażanych rząd będzie chciał wprowadzić cenzurę.
Sejm podejmuje próbę zakończenia ery wolności słowa i prywatności w internecie. To wszystko tym razem odbywać się będzie kosztem sądów, które już i tak są skrajnie przeciążone i – trzeba powiedzieć jasno – niewydolne – zaznaczał poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo.
W sprawie zabrał głos wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha odnosząc się pozytywnie do proponowanych zmian w przepisach. Jednak zaznaczył również, że w kolejnych etapach pracy nad projektem należy uwzględnić wydolność sądów.