8 listopada, 2024
Kamil Majchrzak: Bałem się, że utknę na dłużej na najmniejszych turniejach thumbnail
Sport

Kamil Majchrzak: Bałem się, że utknę na dłużej na najmniejszych turniejach

To był trudny rok dla Kamila Majchrzaka. Tenisista zaczynał go bez rankingowych punktów. Po tym, jak został zawieszony za wykrycie w jego organizmie zakazanej substancji, a następnie udowodnił, że było to wynikiem niezamierzonego działania, musiał zaczynać wszystko dosłownie od zera. Sezon kończy na początku drugiej setki światowego rankingu ATP. W rozmowie z Patrykiem Serwańskim opowiedział o swoich tegorocznych występach.”, — informuje: www.rmf24.pl

To był trudny rok dla Kamila Majchrzaka. Tenisista zaczynał go bez rankingowych punktów. Po tym, jak został zawieszony za wykrycie w jego organizmie zakazanej substancji, a następnie udowodnił, że było to wynikiem niezamierzonego działania, musiał zaczynać wszystko dosłownie od zera. Sezon kończy na początku drugiej setki światowego rankingu ATP. W rozmowie z Patrykiem Serwańskim opowiedział o swoich tegorocznych występach.

Kamil Majchrzak przed całym proceduralnym zamieszaniem, zawieszeniem i walką o dobre imię był w czołowej setce rankingu. Po powrocie miał okrągłe zero punktów na koncie. Musiał więc rozpocząć powrót od turniejów najniższej rangi. Poprzednio grał na nich jako nastolatek. Czy przez dekadę coś się zmieniło?

Niewiele. Te najmniejsze turnieje choćby w takich kurortach tenisowych jak Monastyr w Tunezji czy Szarm el-Szejk w Egipcie wyglądają właściwie tak samo. Najbardziej zaskoczyła mnie walka i dżungla w kwestii zapisywania się na treningi na korcie. Na to nie byłem przygotowany. Na tych najmniejszych turniejach, w najmniej oczekiwanym momencie pojawia się kartka, pojawia się kolejka i wtedy możesz się zapisać. Każdy robi zdjęcie kartki, żeby nie zostać na przykład wykreślonym, bo i to się zdarzało. Zmianą, którą odczułem, był brak chłopców do podawania piłek. Gra była dużo mniej dynamiczna. Trzeba chodzić po piłki. Musiałem przywyknąć. Wiedziałem, że muszę przez to przejść, żeby wrócić na miejsce, które teraz zajmuję – opowiadał tenisista w rozmowie z Patrykiem Serwińskim.

Co prawda Majchrzak udowodnił, że nie jest winny zażywania dopingu, ale powstało pytanie, jak na jego powrót zareaguje tenisowe środowisko. Zawodnik przyznaje, że też się tego trochę obawiał.

Zastanawiałem się, jak to będzie. Na początku nikogo nie znałem, bo przecież od kilku lat grałem na innym, wyższym poziomie. Natomiast nawet od osób, których nie znałem, słyszałem tylko dobre słowa, wsparcie. Podobnie było na przykład w kwalifikacjach do US Open. Ludzie, których poznałem przez lata, reagowali podobnie – podkreśla Majchrzak.

Dodaje też, że proces odbudowy miejsca w rankingu był trudny i żmudny. Początkowo nawet w najmniejszych turniejach musiał grać już od eliminacji. W trakcie sezonu pojawiła się też kontuzja.

Latem borykałem się przez kilka miesięcy z urazem lewego nadgarstka. Trochę grałem, trochę nie grałem. Nie chciałem tracić czasu, ale grałem z delikatnym bólem. Natomiast w takiej sytuacji nie grasz na sto procent. Byłem trochę między młotem a kowadłem – przyznaje zawodnik.

Mimo przejściowych problemów Majchrzak dopiął swego i spełnił marzenie, o którym mówił w RMF FM w grudniu ubiegłego roku. Udało mu się zakwalifikować do eliminacji US Open. Do turnieju głównego w Nowym Jorku się nie przebił. Odpadł w trzeciej rundzie eliminacji.

Sam udział, bycie tam, to było spełnienie marzenia, nagroda za zrealizowane cele, wiele meczów, które miałem w nogach. Tak że bardziej jest to nagroda niż poczucie niepowodzenia z odpadnięcia w ostatniej rundzie eliminacji. Przegrałem z bardzo dobrze dysponowanym Włochem, który później w turnieju głównym wyeliminował Stana Wawrinkę. Mnie trochę zjadła presja, ale po dwóch wygranych meczach miałem poczucie, że jestem blisko, że tak naprawdę tam jest moje miejsce. Tenisowo chciałem więcej, ale zyskałem wiele dobrego – zauważa Kamil Majchrzak.

Kilka miesięcy wcześniej w poszukiwaniu tenisowych punktów Majchrzak trafił także do Rwandy i zagrał w dwóch challengerach w Kigali.

To był trochę szalony pomysł. To był turniej rangi challenger, a więc lepiej punktowany. Dla mnie na początku roku to była szansa na podreperowanie dorobku. Liczyłem, że będzie tam słaba obsada i tak też było. W pierwszym turnieju zagrałem z dziką kartą. W drugim musiałem zacząć od eliminacji. Warunki w Kigali były ciekawe. Graliśmy chyba 1600 metrów nad poziomem morza. Szybka piłka, korty ziemne, ale wysuszone, w związku z czym było bardzo ślisko. Niełatwe warunki, ale potrafię się w nich odnaleźć. Nie wiedziałem czego się spodziewać, ale Rwanda bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jeden z lepszych wyjazdów w życiu. Kigali pełne zieleni, zadbane, czyste, bardzo przyjemni ludzie. Odnowione korty, nowe szatnie, świetnie jedzenie. Klimat, atmosfera. Wszystko było nadspodziewanie super – opowiadał.

Nasz tenisista niebawem rozpocznie przygotowania do nowego sezonu. Będzie trenował w Warszawie. Początek sezonu to szansa by podreperować dorobek w rankingu ATP, bo Majchrzak ma bardzo mało punktów do obronienia. Zawodnik liczy, że uda mu się z powodzeniem przejść przez eliminacje do Australian Open. A jak obecny sezon zmienił jego podejście do tenisa?

Po tym roku zawieszenia zmieniła się moja perspektywa. Wcześniej to było całe moje życie. Nie było nic innego. Wszystko określała moja forma lub jej brak. Czasami moje reakcje były wyolbrzymione w dwie strony. Do tego presja punktowa, rankingowa. W tym roku patrzyłem na to inaczej. Po tym, jak zabrano mi tenis, nauczyłem się innego życia. Mam teraz zdrową, fajną perspektywę. Kiedy byłem zawieszony, to marzyłem o zagraniu i przegraniu meczu po czterech piłkach meczowych. Teraz wiem, że nie ma sensu rwać sobie włosów z głowy po porażce. Patrzę spokojniej na tenis, spokojniej gram. Ten rok wiele mnie nauczył pod tym względem – przyznaje Majchrzak.

Powiązane wiadomości

Probierz straci piłkarza? Fatalne wieści tuż przed zgrupowaniem

polsat news

Iga Świątek wraca do gry. Czeszka pierwszą przeciwniczką

rmf24 .pl

Nie chcieli grać przeciwko transpłciowej siatkarce. Mogą za to zapłacić

sportowefakty .wp.pl

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej