“Izrael przyznał się do przeprowadzenia zamachu z użyciem pagerów na terenie Libanu i Syrii. W operacji zginęło ok. 39 osób, a ponad 4 tys. zostało rannych. Hezbollah od razu wskazywał winnego, jednak administracja Binjamina Netanjahu potwierdziła te doniesienia dopiero teraz.”, — informuje: www.polsatnews.pl
Izrael przyznał się do ataku z użyciem pagerów Izraelskie media poinformowały, że Netanjahu przyznał się do ataku podczas posiedzenia rządu. Powiedział, że wysocy rangą urzędnicy z ministerstwa obrony oraz inni politycy byli przeciwni detonacji urządzeń, ale on mimo to kontynuował operację. Atak miał na celu unicestwienie agentów Hezbollahu.
ZOBACZ: Premier Izraela ujawnia szczegóły. Chodzi o rozmowy z Donaldem Trumpem
Do zdarzenia doszło 17 września. W Libanie i Syrii wybuchły urządzenia, które zostały wcześniej rozprowadzone przez wspieraną przez Iran terrorystyczną organizację Hezbollah. W ten sposób członkowie mieli się ze sobą komunikować – wcześniej zostali poproszeni o rezygnację z telefonów komórkowych. Sądzono, że w ten sposób Izrael nie będzie mógł przeprowadzić ataków hakerskich.
Eksplozje zabiły co najmniej 11 osób, a ponad 4 tys. zostało rannych. Choć pagery miały logo tajwańskiej firmy Gold Apollo, faktycznie zostały wyprodukowane przez licencjobiorcę – przedsiębiorstwo BAC Consulting KFT z siedzibą w Budapeszcie.
Wybuch pagerów. Operacja była realizowana przez Mossad Dziennik „New York Times” przekazał, że w pagerach został zainstalowany niewielki, ważący około 30-50 gram materiał wybuchowy oraz przełącznik, który umożliwiał zdalną detonację. Wiadomość, po której następowały eksplozje, wyglądała jakby pochodziła od przywódców Hezbollahu.
ZOBACZ: 39-latek miał dostarczać pagery dla Hezbollahu. Poszukuje go policja
Organizacja od razu oskarżyła Izrael o przeprowadzenie ataku, ale aż do teraz nie było oficjalnego potwierdzenia. Agencja Reuters ustaliła, że materiały wybuchowe zostały zamontował w pagerach przez Mossad, a cała akcja była zaplanowana na wiele miesięcy przed operacją.
Czytaj więcej