“Administracja prezydenta Joe Bidena zniosła ograniczenia, które uniemożliwiały Ukrainie użycie broni dostarczonej przez USA do uderzeń w głąb Rosji – podała agencja Reutera, powołując się na trzy źródła zaznajomione ze sprawą. Chodzi o pociski ATACMS. Biały Dom odmówił komentarza. Takich rzeczy się nie ogłasza, rakiety mówią same za siebie – napisał z kolei Wołodymyr Zełenski.”, — informuje: www.polsatnews.pl
„Takich rzeczy się nie ogłasza, rakiety mówią same za siebie” – napisał z kolei w mediach społecznościowych prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Pierwsze uderzenia prawdopodobnie rakietami ATACMS Ruch Stanów Zjednoczonych nastąpił nieco ponad dwa miesiące przed końcem kadencji prezydenta Joe Bidena i objęciem urzędu przez prezydenta elekta Donalda Trumpa.
Wcześniej przez wiele miesięcy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zabiegał o zgodę dla ukraińskiej armii na użycie broni amerykańskiej do atakowania celów wojskowych daleko w głąb Rosji.
ZOBACZ: Polska poderwała myśliwce. Wiceminister o szczegółach operacji
Agencja przypomina, że zmiana w polityce USA następuje po tym, jak Rosja wprowadziła do wojny żołnierzy z Korei Północnej, co wywołało niepokój w Waszyngtonie i Kijowie.
Według źródeł pierwsze uderzenia zostaną prawdopodobnie przeprowadzone przy użyciu rakiet ATACMS, które mają zasięg do 300 km.
Zmasowany atak na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce W nocy z soboty na niedzielę stolicą Ukrainy, Kijowem, jak i innymi miejscowościami wstrząsnęła seria zmasowanych ataków. Wybuchy słychać było m.in. Zaporożu i w czarnomorskim porcie w Odessie. Ukraińskie siły powietrzne wydały ostrzeżenia o nalotach dla całego kraju. Mieszkańców Ukrainy wezwano do ukrycia się w bezpiecznym miejscu.
Wojsko Polskie poinformowało w niedzielę nad ranem, że w związku ze zmasowanym atakiem Rosjan na zachodnią Ukrainę, poderwane zostały polskie i sojusznicze myśliwce. „Podjęte kroki mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa na terenach graniczących z zagrożonymi obszarami” – przekazano w komunikacie.
W programie „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii” wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk przekazał, że rakiety spadały nawet kilkadziesiąt kilometrów od polskiej granicy.
– Byliśmy w stałym kontakcie i z naszymi dowódcami i ze stroną ukraińską. Dzisiaj mamy taką informację, że Rosja użyła w zasadzie wszystkiego, co ma. Zarówno rakiet balistycznych, hipersonicznych, jak i dronów – podkreślił.
Czytaj więcej