“W niedawno zakończonym WTA Finals Coco Gauff pokonała w finale Qinwen Zheng. Dla 22-letniej Chinki był to pierwszy występ w Turnieju Mistrzyń po przełomowym dla jej kariery sezonie. Mimo stałej obecności na największych kortach Zheng przyznaje się, że nie ma w WTA Tour przyjaciółek i jest to świadoma decyzja. Dla chińskich mediów wytłumaczyła dlaczego.”, — informuje: www.sport.pl
Qinwen Zheng to jedna z największych pozytywnych niespodzianek w tym sezonie WTA Tour. Chinka dotarła do finałów Australian Open oraz WTA Finals, jednakże w obu musiała uznać wyższość rywalek: Aryny Sabalenki oraz Coco Gauff. Zdobyła jednak złoty medal olimpijski w Paryżu. Sezon zakończyła na piątym miejscu na świecie.
Wielka rywalka Świątek już się z tym nie kryje. „Postanowiłam” Dla 22-latki występ w Rijadzie był pierwszym w Turnieju Mistrzyń, ale na światowych kortach od dłuższego czasu nie jest już postacią anonimową. Jednakże Zheng – podobnie jak Iga witek – lubi trzymać się nie uboczu całego zgiełku i nie zawiera przyjaźni z innymi zawodniczkami. – Moja odpowiedź jest bardzo jasna, zawsze wolę trzymać dystans od innych graczy. Jest między nami dużo rywalizacji. Jestem bardzo wrażliwą dziewczyną. Nie czuję, że mogę się z kimś zaprzyjaźnić, a potem rywalizować na korcie, nie skupiłabym się w 100 proc. na walce – wyjaśniła Zheng jeszcze w Rijadzie.
Ma jednak ku temu osobiste powody, którymi podzieliła się w najnowszym wywiadzie z chińskimi mediami. – Kiedy byłam juniorką, jeśli pokonałam moich przyjaciół, denerwowali się na mnie, ponieważ ten, kto przegrał, był smutny. Więc stopniowo zrozumiałam, że nigdy nie można znaleźć przyjaciół w tourze – powiedziała. – W głębi duszy, jeśli byłaby to przyjaciółka, chcę, żeby wygrała i odniosła sukces w życiu. To przeciwieństwo tego, co myślę o turnieju tenisowym. Kiedy to zrozumiałam, postanowiłam nie próbować nawiązywać przyjaźni w tourze. Jest tak wiele osób poza WTA, dlaczego miałabym nawiązywać przyjaźnie tutaj? Przychodzę tutaj, żeby z nimi konkurować, żeby wygrać mecz. Takie jest moje zdanie – podsumowała.
Zota medalistka olimpijska z Paryża przyznała również, że w kontaktach z innymi zawodniczkami nigdy nie wykracza poza proste „cześć” lub „gratulacje”