„„Próbki do badań pobrano po incydencie, który miał miejsce 20 września 2024 r. w pobliżu wsi Illinka w obwodzie dniepropietrowskim”„, informuje: www.radiosvoboda.org
Wiadomo, że „próbki do badań pobrano po incydencie, który miał miejsce 20 września 2024 r. w pobliżu wsi Illinka w obwodzie dniepropietrowskim”.
„Analizy przeprowadzone przez laboratoria wyznaczone przez organizację, przeprowadzone oddzielnie i niezależnie od siebie, potwierdzają, że próbki granatu i gleby pobrane z wykopu zawierają substancję… znaną jako CS” – stwierdziła Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej.
Jednocześnie organizacja podkreśliła, że celem raportu „nie było ustalenie źródła ani pochodzenia toksycznej substancji chemicznej”.
To pierwszy przypadek, gdy organizacja potwierdziła użycie gazu przeznaczonego do masowego rażenia w regionach, w których na Ukrainie toczą się działania wojenne.
Według dowództwa armia rosyjska używa amunicji K-51 i RG-VO, która jest wyposażona w niebezpieczne chemikalia, wykorzystywane do tłumienia zamieszek i zabronione jako środek bojowy. Wojsko odnotowuje także znaczny udział amunicji zawierającej niebezpieczne związki chemiczne nieznanego typu.
„Według stanu na październik 2024 r. jednostki wywiadu radiacyjnego, chemicznego i biologicznego Sił Wsparcia Sił Zbrojnych Ukrainy odnotowały 323 takie przypadki” – podaje centrala.
Ukraińska armia zapowiadała już wcześniej użycie środków chemicznych przez wojska rosyjskie na polu bitwy. Nie ma doniesień o ofiarach w wyniku ich użycia ani o tym, czy takie użycie przyniosło siłom rosyjskim jakikolwiek sukces.
Władze rosyjskie odrzucają oskarżenia Ukrainy o stosowanie chlorpikryny i innych środków chemicznych. Moskwa wielokrotnie zapewniała, że Ukraina przygotowuje prowokację, w ramach której oskarża się Rosję o użycie broni chemicznej na froncie.