„Major Anastasia Bobovnikova, rzeczniczka Ługańska OTU, opowiedziała o tym na antenie ogólnokrajowego teletonu „Yedini Novyni”. — W stronę Torecka wróg nieustannie szturmuje miasto Toreck…„, informuje: armyinform.com.ua
Przeczytaj dla: 2 min. 19 listopada 2024, 21:08
Major Anastasia Bobovnikova, rzeczniczka Ługańska OTU, opowiedziała o tym na antenie ogólnokrajowego teletonu „Yedini Novyni”.
— W kierunku Torecka wróg nieustannie szturmuje miasto Toretsk. Poza tym obok Nelipivki toczą się walki, a obok Torecka jest wieś Szczerbyniwka. W kierunku Kramatorska w rejonie Chasowego Jaru wróg gromadzi swoje siły, a w kierunku Siwierska dosłownie dzisiaj wróg ostrzelał już 13 razy z dział przeciwlotniczych – dodała.
Oficer powiedział, że pomimo ciągłych ataków okupantom nie udaje się ani w Torecku, ani w Czasowym Jarze.
— Wróg nie postępuje. Powstrzymamy wszystkie jego próby, wszystkie ataki – zarówno w Torecku, jak i w Chasowym Jarze – zapewniło wojsko.
Rzeczniczka zdementowała informację o postępie okupantów w Chasowym Jarze.
„Wiem, że prawdopodobnie chcesz zapytać o rzekomy postęp w Szczelinie Czasu. Powiem jednak, że nie jest to natarcie, a raczej sytuacja, w której wróg przebiega przez kanał La Manche i przeprowadza rozpoznanie naszych pozycji – wyjaśniła.
Anastasia Bobovnikova opisała taktykę wroga.
– Po prostu biegną do przodu, a kto biegnie, biegnie, kto nie biegnie, nie biegnie. To raczej rekonesans „mięsny”, podczas którego jednostki po prostu rzucają i próbują wyczuć, gdzie są słabe, mocne punkty, gdzie wróg nie może dotrzeć – powiedziała wojskowa.
Rzeczniczka zapewniła, że próby natarcia wroga są wykrywane i powstrzymywane.
— Takie próby są oczywiście ujawniane. Wróg został zniszczony, grupy zostały trafione, a wróg nie posuwał się naprzód – powiedział oficer.
Jednocześnie, jej zdaniem, nastroje moralne i psychiczne okupantów są bardzo niskie – w obawie przed karą – aż do fizycznej egzekucji – na ich rozkaz biegną naprzód.
— Ich duch moralny i psychiczny jest bardzo niski. Nie chcą spotkać się z takimi „mięsnymi” atakami. To raczej zamachowcy-samobójcy, których pod groźbą rozstrzelania zapędzono na pewną śmierć. Bo takie wypowiedzi odnotowaliśmy w naszych przechwytach, kiedy przywódcy, dowódcy wrogów po prostu powiedzieli im, że jeśli pójdą do bitwy – to [наних чекає] strzelanina – poinformowała rzeczniczka Ługańska OTU.
Anastasia Bobovnikova stwierdziła, że odnotowuje się wiele takich przypadków – czasami całe jednostki rosyjskich sił okupacyjnych odmawiają wykonania rozkazu.
– Jest wielu takich ludzi. Istnieją całe jednostki, które odmówiły przystąpienia do szturmu. Jednak niestety są do tego zmuszeni. Oczywiście boją się, że zostaną rozstrzelani, więc mają szansę uciec, dać się schwytać i uratować życie w niewoli – wyjaśniła wojskowa.
Wcześniej ArmyInform podał, że w Torecku codziennie ginie nawet stu okupantów.