“„Słyszał pan o tym, że w Domu Polskim w czasie igrzysk olimpijskich była wielodniowa wielka balanga dla działaczy sportowych, dla ludzi z PKOl-u, ale też ich osób towarzyszących?” – to jedno z pytań, które padło w trakcie wywiadu Sławomira Nitrasa dla „Przeglądu Sportowego Onet”. – Z tego, co wiem, dochodziło tam do sytuacji gorszących – odpowiedział minister sportu. W trakcie tej rozmowy Nitras odnosił się też m.in. do Radosława Piesiewicza.”, — informuje: www.sport.pl
– To jest kwota dużo większa niż ta, o której mówi pan Piesiewicz. Wiemy, że miał co najmniej dwie umowy i zaraz po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych zmniejszył sobie wynagrodzenie. Sednem sprawy jest transparentność Polskiego Komitetu Olimpijskiego i generalnie polskich związków sportowych. Nie mam nic przeciwko, żeby spółki Skarbu Państwa wspierały PKOl czy związki, ale musi być to robione pod kontrolą – mówił Nitras w Programie Trzecim Polskiego Radia.
A to nie jest jedyny temat, przy którym Nitras ma wątpliwości ws. pracy Polskiego Komitetu Olimpijskiego za rządów Piesiewicza.
Nitras reaguje na plotki o „balandze” w Domu Polskim. „Sytuacje gorszące” Sławomir Nitras udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu Onet”, w którym odniósł się m.in. do działań PKOl-u za rządów Radosława Piesiewicza. Minister sportu odniósł się do wieści, że w trakcie igrzysk w Domu Polskim miała mieć miejsce „wielodniowa balanga”. – Nie byłem na żadnej balandze. Trochę słyszałem na ten temat. Z tego, co wiem, dochodziło tam do sytuacji gorszących i wiem też, że nikt nie powinien się tak zachowywać. Nie będę powtarzał plotek, ale za dużo tych informacji się pojawia, żeby w nie nie wierzyć – powiedział.
– Najistotniejsze jest to, że ta sytuacja się więcej powtórzyć nie może. Ten cały sposób funkcjonowania, ostentacyjne szastanie pieniędzmi publicznymi, jak widać nie tylko na cele sportowe, po prostu więcej się nie powtórzą. Obiecałem prezesom, ale mogę obiecać też zawodnikom. Mogę obiecać wszystkim zawodnikom, którzy będą przygotowywali się, walczyli o kwalifikacje, a później startowali na igrzyskach, że ta sytuacja, do której doszło na igrzyskach w Paryżu, więcej się nie powtórzy – dodał Nitras.
Dom Polski w trakcie igrzysk kosztował Polskę kilkanaście milionów złotych. – Nie ma nic złego w samym Domu Polskim w trakcie igrzysk. W Paryżu to zostało wypaczone. Jeżeli to służy działaczom, gościom pana Piesiewicza, panu Piesiewiczowi i to w takich celach, i dzieje się to kosztem sportowcw, to po prostu jest to nie do przyjęcia. Zrobię wszystko, żeby każdy, kto będzie nas reprezentować, czy to sportowiec, czy fizjoterapeuta, czy trener, miał poczucie, że niczego mu nie zabraknie – tłumaczy minister sportu.
Okazuje się, że od początku 2025 r. Nitras będzie miał możliwość sprawdzania pełnych sprawozdań finansowych związków sportowych, które zgłoszą się do Ministerstwa o dotację. Przez brak tego zapisu Nitras nie mógł prześwietlić PKOl-u po igrzyskach.
– Nie miałem instrumentów prawnych, żeby cokolwiek zrobić. Nie miałem, ale znalazłem. Natomiast, jeśli chodzi o odwołanie prezesa Piesiewicza, to nigdy o to nie apelowałem ani nie wnioskowałem, bo nie mam takiego prawa. Szanuję niezależność Polskiego Komitetu Olimpijskiego, natomiast wydaje mi się, że działacze tej instytucji wiedzą, że dłużej to tak nie pojedzie – podsumował Nitras.