“Grzegorz Collins i jego brat Rafał byli jednym z pierwszych osób, które po tym jak Tomasz Komenda wyszedł z więzienia, pomogły mu w powrocie do normalnego życia. Choć po kilku miesiącach zrezygnował ze współpracy z ich fundacją, wciąż utrzymywał z braćmi bliską relację. W najnowszym wywiadzie Grzegorz Collins krytycznie wypowiedział się o sytuacji syna Tomasza Komendy i walce o spadek po nim. „To karygodne” – stwierdził. O co dokładnie chodzi?”, — informuje: zyciegwiazd.dziennik.pl
Grzegorz Collins i jego brat Rafał byli jednym z pierwszych osób, które po tym jak Tomasz Komenda wyszedł z więzienia, pomogły mu w powrocie do normalnego życia. Choć po kilku miesiącach zrezygnował ze współpracy z ich fundacją, wciąż utrzymywał z braćmi bliską relację. W najnowszym wywiadzie Grzegorz Collins krytycznie wypowiedział się o sytuacji syna Tomasza Komendy i walce o spadek po nim. „To karygodne” – stwierdził. O co dokładnie chodzi?
Spór o spadek po Tomaszu Komendzie. Otrzymał 13 mln odszkodowania Bracia Collins, gdy odzyskał wolność, zaproponowali mu pracę w prowadzonej przez nich fundacji, która wspiera osoby znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej. Tomasz Komenda został zatrudniony na stanowisku konsultanta. Rozpoczął współpracę we wrześniu 2020 roku a zakończył w maju 2021.
Tomasz Komenda w ramach odszkodowania otrzymał od państwa ponad 13 milionów złotych. Niedługo cieszył się wolnością, bo okazało się, że choruje na raka. Zmarł 21 lutego br. Po jego śmierci rozpoczęło się postępowanie spadkowe. Komenda po wyjściu na wolność został ojcem. Miał syna Tomasza.
Grzegorz Collins o synu Tomasza Komendy. „Brakuje pieniędzy na jedzenie” W rozmowie z „Faktem” Grzegorz Collins ocenił sytuację związaną ze sprawą spadkową jako „dziwną” a nawet „skandaliczną”. Stwierdził, że syn Komendy nie ma nawet porządnych butów.
Nie mnie oceniać, ale teraz cała sytuacja wygląda bardzo dziwnie, żeby nie powiedzieć skandalicznie. Nie może być tak, że syn Tomka nie ma zimowych butów, brakuje pieniędzy na jedzenie, na podstawowe potrzeby, a gdzieś na koncie leżą miliony złotych – powiedział Collins.
Wyznał także, że o potrzeby syna Komendy dbają obcy ludzie, w tym jego brat. Rafał wielokrotnie pomagał synowi Tomka, choć uważam, że to karygodne, że w ogóle dochodzi do takich sytuacji. Sądy są sądami, sprawy spadkowe i inne kwestie prawne będą się ciągnąć, ale co w międzyczasie? Czy naprawdę nie ma możliwości, aby zadbać o podstawowe potrzeby (…), zanim sprawa zostanie rozwiązana? Rozumiem, że pewne rzeczy zajmują czas, ale to już trwa bardzo długo – powiedział Grzegorz Collins w rozmowie z „Faktem”.