„Chce zrobić „wielki plusk”: plany Trumpa na pierwszy dzień jego prezydentury ujawniły, że Donald Trump planuje wydać ponad 25 rozporządzeń wykonawczych pierwszego dnia swojej prezydentury. Rozkazy będą dotyczyć polityki imigracyjnej, kontroli granicznej i sektora energetycznego.”, — informuje: unn.ua
Bliższe dane
Według źródeł agencji Trump powiedział swojemu zespołowi, że swoimi rozkazami z pierwszego dnia chce wywołać „duży szum”, starając się wykorzystać swoją władzę wykonawczą na większą skalę i szybciej niż podczas swojej pierwszej kadencji. Liczba planowanych zamówień nie była wcześniej ujawniana.
Amerykanie mogą być pewni, że prezydent Trump wykorzysta swój pierwszy dzień na stanowisku do spełnienia obietnic złożonych im podczas kampanii
Reuters zauważa, że zarządzenia wykonawcze umożliwiają prezydentom USA szybką realizację celów politycznych bez długiego procesu uchwalania ustaw przez Kongres. Jednakże takie decyzje można zaskarżyć w sądzie, a wszelkie finansowanie ich wdrożenia wymaga zgody Kongresu.
Według źródeł agencji zespół Trumpa ma świadomość, że „każda akcja wymaga znacznej koordynacji między zaangażowanymi agencjami rządowymi, co może potencjalnie spowolnić proces i zmniejszyć łączną liczbę zamówień wydanych pierwszego dnia”. W kolejnych dniach i tygodniach wydane zostaną kolejne rozkazy i dyrektywy. Proces ten koordynuje wieloletni doradca Trumpa, Stephen Miller.
Oczekuje się, że rozkazy, które Trump planuje wydać pierwszego dnia, będą miały głównie na celu odwrócenie polityki granicznej Bidena. W szczególności funkcjonariusze imigracyjni zyskają większą swobodę w zatrzymywaniu osób niekaranych, na granicę amerykańsko-meksykańską zostanie wysłanych więcej żołnierzy i wznowiona zostanie budowa muru granicznego.
Inne zamówienia obejmą także inicjatywy mające na celu zwiększenie produkcji energii i wypełnienie obietnicy wyborczej Trumpa dotyczącej „wierceń i szczelinowania”.
Przypomnienie sobie czegoś
Donald Trump planuje zwolnić wszystkich transpłciowych członków armii amerykańskiej po powrocie do Białego Domu. Według szacunków może to dotyczyć około 15 tys. czynnego personelu wojskowego.