“Sezon tenisowy niedawno się zakończył, a na horyzoncie już widać początek nowego. W styczniu może dojść do poważnych rotacji na szczycie rankingu WTA, możliwe jest również to, że Iga Świątek znów obejmie prowadzenie. Wszystko za sprawą… zbyt dobrej formy jej największej rywalki – Aryny Sabalenki.”, — informuje: www.polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE: Rywalka Świątek ma nowego trenera. Wybitny fachowiec, zapewnił wielkie triumfy
W styczniu 2024 zdecydowanie słabiej radziła sobie Świątek. Wygrała wprawdzie wszystkie mecze podczas United Cup, ale już w Wielkim Szlemie poszło jej gorzej – odpadła na etapie trzeciej rundy, ulegając Lindzie Noskovej. Dzięki temu musi bronić tylko 630 oczek, czyli aż o 1695 mniej niż jej największa rywalka.
Biorąc pod uwagę fakt, że Świątek i Sabalenkę dzieli obecnie 1121 punktów, bardzo wiele jest możliwe. Istnieje duża szansa, że raszynianka w 2025 roku lepiej zagra w Australian Open, co już sporo wniesie do jej sytuacji rankingowej. Co więcej, Sabalence bardzo trudno będzie obronić tytuł, a każdy inny niż triumf wynik sprawi, że straci część swojego dorobku.
Jeśli Polka w styczniu wygra wszystko, co możliwe, a Sabalenka przegra z kretesem każde spotkanie, nasza tenisistka wyprzedzi ją aż o 574 punkty. Ten scenariusz wydaje się jednak mało realny.
Świątek rozpocznie zmagania w United Cup 27 grudnia.
Przejdź na Polsatsport.pl