„Wydarzenia wokół impeachmentu prezydenta Yoon Seok-yola w Republice Korei rozwijają się tak gwałtownie, że musiałem trzykrotnie przepisywać początek tego tekstu. Na razie prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie oskarżenia prezydenta o zdradę stanu i nie wykluczam, że w najbliższych dniach może on trafić do więzienia.„, informuje: www.pravda.com.ua
Wydarzenia wokół impeachmentu prezydenta Yoon Seok-yola w Republice Korei rozwijają się tak gwałtownie, że musiałem trzykrotnie przepisywać początek tego tekstu. Na razie prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie oskarżenia prezydenta o zdradę stanu i nie wykluczam, że w najbliższych dniach może on trafić do więzienia. A jeśli lista wydarzeń w losach konkretnej osoby jest nieprzewidywalna, to o Koreę Południową się nie martwię – nieprzemyślany emocjonalnie czyn przywódcy nie zniszczy budowanego latami systemu zarządzania państwem. System załagodził awarię wyrzucając lidera. Chcę powiedzieć, dlaczego system koreański przetrwa i dlaczego ważne jest, abyśmy jako kraj o tym wiedzieli.
Dziś świat postrzega Koreę Południową jako przykład niezwykle udanego państwa, które stworzyło cud gospodarczy i społeczny. Świadczą o tym elementarne artykuły gospodarstwa domowego: w każdym domu jest coś południowokoreańskiego – od żelazka i telewizora po telefon czy samochód.
Sukces nie przyszedł do nich od razu, a tak naprawdę Republika Korei popełniła wiele błędów. Dlatego ważne jest, aby zrozumieć, w czym jesteśmy podobni, a co różnimy, aby zminimalizować ryzyko i jak najszybciej wejść na skuteczną ścieżkę odbudowy naszego kraju.
Burzliwe wydarzenia w Seulu są doskonałym powodem do rozpoczęcia przydatnej dla naszego rządu i społeczeństwa dyskusji na temat szansy, jaka rysowała się przed Ukrainą, oraz do głębokiej analizy doświadczeń Korei Południowej, które możemy zapożyczyć, niezależnie od tego, jak zakończy się koniec wojna zostanie sformalizowana – czy to niepopularnym wśród elit „pismem koreańskim”, czy jakimkolwiek innym.
Czym się więc różnimy?Konsekwencje wojny. Nawet biorąc pod uwagę cały zakrojony na szeroką skalę i niszczycielski cios zdradzieckiego wroga, dzisiejszy stan Ukrainy nie jest nawet bliski zniszczeń, jakie miały miejsce w Korei pod koniec wojny. Na przykład do zakończenia wojny koreańskiej (1950–1953) około 80% całej infrastruktury Korei Południowej, w tym mosty, linie kolejowe i budynki mieszkalne, zostało zniszczone. Stolica, Seul, była okupowana cztery razy, a po mieście pozostały jedynie ruiny.
Kilka liczb do zrozumienia: wróg zniszczył około 600 000 domów, pozostawiając ponad 5 milionów ludzi (około 30% populacji) bez dachu nad głową. Prawie 1 milion hektarów (ponad 50%) gruntów rolnych stało się bezużytecznych w wyniku bombardowań, co doprowadziło do ostrego kryzysu żywnościowego. Wszystkie duże obiekty przemysłowe (elektrownie, zakłady, fabryki) zostały wyłączone lub zniszczone. Biorąc pod uwagę te liczby, nawet najgorsze zniszczenia na Ukrainie nadal nie osiągnęły tak dużego poziomu całkowitego zniszczenia. Mamy mnóstwo zniszczonych mieszkań i ludzi pozostawionych bez domów, ale mamy własną żywność uprawianą na własnej ziemi, mamy prąd, prace infrastrukturalne, dzieci chodzą do szkoły, lekarze wykonują operacje. Choć trudne, życie toczy się dalej.
Wiedza. Stan społeczeństwa ukraińskiego pod względem poziomu wykształcenia, wyszkolenia intelektualnego i zdolności płatniczych jest nieporównywalny z poziomem akademickim i finansowym Korei Południowej pod koniec wojny.
W 1953 roku stan edukacji i poziom wyszkolenia ludności Korei Południowej był wyjątkowo niski. W 1945 r., po zakończeniu okupacji japońskiej, wskaźnik alfabetyzacji (czyli osób potrafiących pisać) w kraju wynosił zaledwie 22%. Jednak już w latach pięćdziesiątych rząd wprowadził obowiązek szkolnictwa podstawowego, a dzięki zakrojonym na szeroką skalę kampaniom edukacyjnym do 1958 r. wskaźnik alfabetyzacji wzrósł do 96%.
Pod względem gospodarczym Korea Południowa pozostała po wojnie jednym z najbiedniejszych krajów na świecie. Do końca lat pięćdziesiątych średni PKB na mieszkańca nie przekraczał 70 dolarów rocznie.
Zasilanie w energię elektryczną było dostępne tylko w dużych miastach, na obszarach wiejskich elektryfikacja prawie nie istniała. W 1956 roku, trzy lata po wojnie, zaledwie 11% ludności kraju miało dostęp do elektryczności.
Infrastruktura oświatowa uległa znacznym zniszczeniom w czasie wojny. W momencie jej zakończenia zaledwie 30% dzieci w wieku od 7 do 12 lat miało dostęp do edukacji podstawowej ze względu na brak szkół i nauczycieli. Po wojnie Korea wyłoniła się jako biedny kraj, nie posiadający innego przemysłu niż przemysł rudny i lekki oraz produkcja mąki i cukru.
Mamy nieporównywalnie lepszą pozycję wyjściową: pomimo regularnych ostrzałów nadal mamy działające elektrownie, umiemy produkować rakiety i jesteśmy krajem rozwiniętym technologicznie, w którym żyje i pracuje ogromna liczba wykształconych ludzi, gdzie są dzieci studiować i zdobywać wykształcenie pomimo trudnych warunków spowodowanych systematycznymi atakami rakietowymi.
Religia. Oczywiście chrześcijaństwo jest obecnie dominującą religią w Korei, wraz z buddyzmem. Jednak głęboko osadzony w koreańskim DNA konfucjanizm wpłynął na system wartości moralnych i sposób życia. Jest to postawa wobec osób starszych i posłuszeństwo publiczne, sformalizowane w kodeksie społecznym, który dyktuje zasady postępowania zarówno społeczeństwu, jak i władzy i sprawiedliwości.
Ukraińcy nadal noszą piętno miarki, w której wszyscy są równi, a za wszystko winne jest państwo. Koreańczycy z południa nigdy nie żyli w systemie socjalistycznym, zawsze przetrwali, a nawet pod koniec wojny społeczeństwo Korei Południowej nie było tak paternalistyczne. Każdy Koreańczyk w wieku 60+ powie Ci, że dzisiejsi młodzi ludzie w Korei są już przyzwyczajeni do wygodnego życia w bezpiecznym i dostatnim kraju i zaczynają zapominać, że taka jest cena ciężkiej pracy i poświęcenia ich rodziców. Należy zrozumieć cenę każdego działania, aby przemyśleć swoje podejście do takich pojęć, jak odpowiedzialność społeczna.
Geografia. Republika Korei jest małym krajem, Ukraina jest sześciokrotnie większa. Jest odizolowane i właściwie położone na wyspie, gdzie granica lądowa prowadzi do bram wroga. Mamy wielu sąsiadów, zarówno przyjaznych, jak Polska, jak i wrogów, jak Rosja i Białoruś. Nasza ziemia jest bogata w zasoby, mamy prawie cały stół Mendelejewa, Koreańczycy nie mają prawie nic. My, mając złoża gazowe, do niedawna importowaliśmy gaz z Rosji, oni importują prawie wszystko.
Na przykład na początku swojego rozwoju, będąc jednym z liderów przemysłu lekkiego, całą bawełnę importowali z innych krajów. W epoce przemysłowej importowali rudę i węgiel, stając się numerem 4 w hutnictwie stali na świecie. Teraz cały zużywany przez nich gaz jest importowany z Bliskiego Wschodu. Korea zawsze była strefą recyklingu. Niestety Ukraina spadła do roli dodatku surowcowego.
W czym jesteśmy podobni?Lista partnerów strategicznych i przeciwników strategicznych. Republika Korei, podobnie jak Ukraina, przyjaźni się z USA, UE i Japonią. Seul ma wroga – Koreę Północną, która dziś wspierając Rosję stała się naszym wrogiem. W pewnym stopniu nie zgadzamy się w kwestiach dotyczących Rosji. Dla nas Federacja Rosyjska jest wrogiem egzystencjalnym, dla Korei Południowej jeszcze nie, choć w tym się mylą, zapominając , że wspierający Pjongjang Związek Radziecki był w rzeczywistości ich wrogiem. Dlatego często przypominam moim przyjaciołom, że dzisiejsza Rosja to gorsza wersja ZSRR.
Słaby rząd w okresie powojennym. A dokładniej słabe instytucje państwowe w okresie wojennym i powojennym. Państwo południowokoreańskie jako system instytucji zaczęło się właściwie budować w okresie powojennym, i to nie od razu, ale kilka lat po zakończeniu wojny. Prawdziwe kształtowanie się państwa i jego rozwój zaobserwowano na początku lat 60-tych. Szybki rozwój rozpoczął się dopiero po utracie władzy przez liberalny rząd, a demokraci nie byli w stanie zrobić nic twórczego i musieli ustąpić miejsca wojsku.
Jaki był ich błąd? Krótko mówiąc, brak planu i błędna interpretacja pomocy partnerskiej. Liberałowie mieli antykomunistycznego prezydenta, który wierzył, że rynek sam się ułoży, a nudne rzeczy, takie jak pięcioletnie plany rozwoju, były pozostałością po reżimach komunistycznych. Dlatego zajmowali się jedynie pasożytowaniem na amerykańskich grantach. W zasadzie jest to bardzo podobne do tego, do czego przywykli liberałowie w naszym kraju.
Na tle bezmyślnych amerykańskich dotacji wyrosło całe pokolenie skorumpowanych ludzi, którzy faktycznie czerpali zyski z amerykańskiej pomocy, nie rozumiejąc, że otrzymane dotacje trzeba zwrócić. Poszli z nurtem i nie podjęli żadnych działań, które mogłyby doprowadzić kraj na ścieżkę samowystarczalnego państwa. Demokraci, którzy zastąpili liberałów, toczyli debatę na tym samym gruncie – jak i na co wydać amerykańską pomoc, nie oferując jednak społeczeństwu niczego nowego, rok później zostali pokonani.
Do władzy doszło wojsko pod przywództwem prezydenta Parka Chung-hee (1961–1979), który przeszedł do historii zarówno jako człowiek, pod rządami którego kraj dokonał „koreańskiego cudu gospodarczego”, wyprzedząc Koreę Północną, jak i jako dyktator skłonny do represji, w wyniku czego zamordowano szefa koreańskiego wywiadu narodowego.
W tym przypadku niebezpieczne jest porównywanie z Ukrainą, ponieważ na początku podróży w społeczeństwie Korei Południowej było duże zapotrzebowanie na własnego de Gaulle’a, a pod koniec Park Jung-hee zamienił się w tyrana. Często zdarza się to w przypadku wojska, które zdołało wyrobić się na prawdziwych wyczynach wojskowych, ale z czasem popadło w totalitaryzm. W pewnym momencie wartości demokracji zostały wypaczone, a prezydent stał się tyranem, płacąc za to życiem.
Historia Korei jest pełna przykładów do naśladowania, jednak na tym etapie ważne jest, aby nie popełnić kilku błędów, zwłaszcza na etapie planowania przyszłości. Dopiero przejście do właściwego planowania i innowacyjne podejście w zarządzaniu państwem, od procesów budżetowania po dyscyplinę planowania średniookresowego, skierowało Koreańczyków z południa na właściwą drogę i uczyniło ich atrakcyjnymi dla amerykańskiego inwestora.
Kluczowym impulsem dla gospodarki kraju były amerykańskie dotacje, pożyczki i pomoc techniczna, polegająca na zapewnieniu kapitału pożyczkowego wraz z technologią. Udało im się zlokalizować zagraniczne technologie i wyeliminować chaos w korzystaniu z pomocy finansowej.
Aby powtórzyć tę drogę (przyciągnąć, „związać” i zatrzymać inwestora), trzeba uczciwie odpowiedzieć na pierwsze pytanie: co należy zrobić, aby bogate instytucje i ludzie zaczęli wpłacać do kapitału setki miliardów dolarów? Ukraińska gospodarka nie w formie pożyczek i pomocy, ale inwestycji?
Swoją drogą, jednym z takich projektów inwestycyjnych, a właściwie metalurgicznym szkieletem całej odbudowy kraju, stał się pionowo zintegrowany koncern metalurgiczny — POSCO. Wszystkie fundusze odszkodowawcze otrzymane od Japonii zostały przeznaczone na utworzenie tego koncernu, co dało ogromny impuls gospodarce.
Po szczerej odpowiedzi na pierwsze pytanie można przejść do drugiego etapu – pokazania inwestorom i partnerom strategicznym własnej konieczności. Strategiczne partnerstwo powinno opierać się nie tylko na geopolityce, dostawach broni i obronności Europy, ale także na współpracy gospodarczej. Jeśli go tam nie ma, to prędzej czy później jakakolwiek interakcja może zakończyć się w Afganistanie, kiedy nadszedł krytyczny moment i Amerykanie nie mieli tam nic do ochrony poza wartościami, więc wyjechali.
Inwestorzy amerykańscy, europejscy i japońscy nigdy nie opuszczą Republiki Korei, ponieważ wraz z wartościami demokracji i wolności przywieźli do kraju pieniądze, „cumując” we wszystkich sektorach gospodarki. Dlatego dzisiaj muszą go chronić. Oprócz interesów geopolitycznych chroni także własne inwestycje globalne, ponieważ bez Korei jako sojusznika nie będą w stanie konkurować na półprzewodnikach ani na innych pozycjach z Chinami i innymi nieprzyjaznymi krajami.
Oczywistym jest, że w wyniku zakończenia wojny Ukraina i Korea nie będą miały środków na rozwój wszystkich gałęzi przemysłu na raz. Konieczne będzie znalezienie i zbudowanie ścisłego rankingu priorytetów, dlatego już teraz należy pracować nad pięcioletnim planem rozwoju.
Andrij NikołajenkoZastępca Ludowy Ukrainy