“Zaciekły bój o majątek na przedmieściach Inowrocławia. Mateusz Zysk walczy o połowę domu, którą miał otrzymać zgodnie z wolą babci. Właściciele budynku nie respektują tego postanowienia i nie przebierają w środkach, by wyrzucić rodzinę. Odłączyli jej prąd, a wcześniej m.in. przebili ścianę budynku i zapchali rury pianką montażową. Materiał Interwencji”, — informuje: www.polsatnews.pl
Zaciekły bój o majątek na przedmieściach Inowrocławia. Mateusz Zysk walczy o połowę domu, którą miał otrzymać zgodnie z wolą babci. Właściciele budynku nie respektują tego postanowienia i nie przebierają w środkach, by wyrzucić rodzinę. Odłączyli jej prąd, a wcześniej m.in. przebili ścianę budynku i zapchali rury pianką montażową. Materiał „Interwencji”
Pani Patrycja, pan Mateusz i ich dwie córki mieszkają na przedmieściach Inowrocławia. Od ośmiu miesięcy rodzina żyje bez prądu. Powodem jest konflikt z właścicielami domu.
Rodzina odcięła im prąd – To był dom babci mojego partnera. On tutaj żył od urodzenia. Babcia była jego rodziną zastępczą. Córka babci postanowiła ją tak przekręcić, tak zrobić, żeby przepisała całość domu na nią. No i tak było. Córka wzięła babcię do notariusza i zrobili akt darowizny – opowiada Patrycja Michalak.
– Pod warunkiem, że ciocia przepisze mi połowę domu z przynależną do tego działką – dodaje Mateusz Zysk.
ZOBACZ: Chroni siebie i córkę. Ukrywają się przed ojcem dziecka
W akcie darowizny jest zapis, że połowę domu ciotka ma przepisać na pana Mateusza. Do tego jednak nie doszło. Sprawa trafiła więc do sądu, ale ciotka zmarła przed końcem procesu. Jej spadkobiercy nie chcą oddać połowy domu.
Tak jeden z właścicieli zapowiadał podczas rozmowy z panią Patrycją: „Matka zmarła, a my nie przepiszemy. Nie odpuszczę, zadrutuję, nie wejdziecie”.
ZOBACZ: Pleśń i grzyb w mieszkaniach. Spółdzielnia chce drogiego ogrzewania
– W tym roku było kilkanaście interwencji w tym miejscu. Dotyczyły one różnych sytuacji. Generalnie konflikt dotyczy sytuacji rodzinnej, można powiedzieć kwestii też spadkowych i podziału nieruchomości – informuje Izabella Drobniecka z policji w Inowrocławiu.
Interwencje policji i zakaz zbliżania się – 15 kwietnia próbowali się włamać do tego domu i nas po prostu wygnać. Ogrodzili naszą posesję, tak że nie szło w ogóle wejść tutaj do domu. No i się zaczęło, awantura, groźby. Nawet doszło do rękoczynów. Do tego stopnia, że ojciec tego właściciela jednego poszczuł mnie psem, no i pies mnie ugryzł. Przyjechało kilka radiowozów, zabrali ich. Zatrzymali chyba na 48 godzin i wtedy dostali z prokuratury zakaz zbliżania się, zakaz kontaktu i dozór policyjny – mówi Patrycja Michalak.
– Tutaj jest dziura, którą wykuli, gdy próbowali się dostać do środka. Wykuli na wylot i wrzucili torbę z ciuchami, chcąc udowodnić policji, że tutaj mieszkają. Zrobiłem ścianę z cegieł i obłożyłem styropianem. Ale mury są bardzo uszkodzone. Od wewnątrz tak samo jest dziura i cały korytarz jest do remontu – opowiada Mateusz Zysk.
Konflikt błyskawicznie eskalował.
ZOBACZ: Chciały poprawić urodę. Zabiegi skończyły się fatalnie
– Wpuścili piankę montażową do rur. No i nie mogliśmy korzystać z toalety, bo było wszystko zatkane, woda unosiła się. To było krótko po tym, jak urodziłam dziecko, była zima – wspomina Patrycja Michalak.
Odłączony prąd i opóźnienia w sądzie – Dziś nie ma prądu, bo właściciel wyłączył, a tu dzieci chodzą do szkoły. Teraz szybko jest ciemno. Używają agregaty – zaznacza Mariola Michalak, matka pani Patrycji. Jej córka dodaje, że „tanio nie jest. Koszt wyprodukowania prądu to litr paliwa na godzinę”.
Sąd już dwa razy nakazywał przywrócenie prądu w mieszkaniu zajmowanym przez rodzinę pana Mateusza. Sprawą zajmuje się też policja.
ZOBACZ: Po wizycie z serwisie ciągnik przestał działać. Jest wart 800 tys. zł
– W tej chwili trwa egzekucja. Pozwany został wezwany do wykonania obowiązków wynikających z postanowienia o zabezpieczeniu. Do tego rozstrzygnięcia pozwany również się nie zastosował, stawiając opór i w tej sytuacji sąd umocował komornika do przełamania tego oporu – wskazuje Ryszard Owczarzak, prezes Sądu Rejonowego w Inowrocławiu.
Dziennikarze „Interwencji” próbowali porozmawiać z właścicielami domu. Gdy zapukali, wezwali policję.
Końca sprawy sądowej o podział domu nie widać. Ale dla pana Mateusza najważniejsze jest szybkie przywrócenie dostaw prądu w mieszkaniu jego rodziny.
ZOBACZ: Spłacają kredyty i nie mają gdzie mieszkać. Deweloper ma długi
– Sytuacja w tej chwili jest taka, że sędzia referent przebywa na zwolnieniu lekarskim. Niezwłocznie po powrocie ze zwolnienia lekarskiego podejmie czynności. Gdyby to zwolnienie się przedłużało, to regulamin przewiduje sytuację, że ta sprawa mogłaby podlegać ponownemu podziałowi, ale taka sytuacja póki co jeszcze nie zaistniała – mówi Ryszard Owczarzak, prezes Sądu Rejonowego w Inowrocławiu.
– Rozumiem, że jest wszystko przepełnione w sądach, jest może mało pracowników, no ale to jest już kpina, żeby tak długo to wszystko trwało – uważa Patrycja Michalak.
Materiał „Interwencji” dostępny tutaj.
red. / polsatnews.pl
Czytaj więcej