“– To zawsze są drażliwe kwestie. Należy z całą stanowczością zwalczać te plagi. Wciąż mam wrażenie, że w testach jest taki stopień złożoności – powiedział Guy Forget, dyrektor sportowy Roland Garros, o aferach dopingowych w tenisie. W wywiadzie dla portalu tennisactu.fr dwukrotny triumfator Pucharu Davisa podzielił się refleksją dotyczącą Polki oraz innych gwiazd zamieszanych w tego typu sytuacje.”, — informuje: www.sport.pl
Iga Świątek znalazła się w centrum afery. „To absolutna tragedia dla tych, którzy są niewinni” Niektórzy, jak Nick Kyrgios czy Simona Halep, krytykowali postępowania różnych instytucji w sprawie 23-latki czy też ją samą. W zupełnie innym tonie sprawę skomentował Guy Forget, dwukrotny triumfator Pucharu Davisa, a obecnie dyrektor sportowy Roland Garros, w rozmowie z portalem tennisactu.fr.
– To zawsze są drażliwe kwestie. Należy z całą stanowczością zwalczać te plagi. Wciąż mam wrażenie, że w testach jest taki stopień złożoności… W basenie olimpijskim można doszukać się łyżeczki cukru – rozpoczął.
Następnie 59-latek wstawił się za gwiazdami. – To absolutna tragedia dla tych, którzy są niewinni… Nie mówię o winnych i recydywistach… Stawiam się na miejscu sportowca, który uzyskał pozytywny wynik testu z substancją w małych ilościach. Bez chęci oszukiwania można sobie powiedzieć: „Nie pozwolą mi żyć moją pasją”. Widzę to w przypadku Halep, Świątek i Jannika Sinnera – kontynuował.
Zobacz też: Sensacyjne wieści ws. Halep. Szykuje się wielki powrót
Guy Forget przestrzega przed podwójnymi standardami w tenisie Zdaniem Forgeta problemem mogą być natomiast „regulacje dwóch prędkości”. – Nie można zawiesić jednego zawodnika na rok, a drugiego na trzy tygodnie. To trochę podwójne standardy, które mogłyby stanowić kłopot – zakończył. A o tym głośno mówił m.in. Kamil Majchrzak, który za pozytywny wynik testu został wykluczony na kilka miesięcy.
Po odbyciu części kary Iga Świątek jeszcze wróciła na kort i zagrała w WTA Finals oraz finałach Billie Jean King Cup. Niebawem wystąpi za to w pokazowym turnieju w Abu Zabi.