“„Moja kadencja to ostateczne rozwiązanie problemu mieszkalnictwa w Polsce” – powiedziała Magdalena Biejat po ogłoszeniu, że będzie kandydatką Nowej Lewicy w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Zapowiedziała też naprawienie systemu sprawiedliwości i przywrócenie praworządności.”, — informuje: www.rmf24.pl
Moja kadencja to ostateczne rozwiązanie problemu mieszkalnictwa w Polsce i do tego wykorzystam prezydencką inicjatywę ustawodawczą. Ponad połowa ludzi poniżej 35. roku życia mieszka wciąż z rodzicami, bo nie mają się dokąd wyprowadzić – powiedziała podczas swojego wystąpienia Biejat.
Dodała, że osobom, które nie chcą kupować mieszkania na własność, chce dać alternatywę w postaci mieszkań na tani wynajem budowanych przez samorządy. Zaznaczyła, że pamięta o tych, którzy ze względu na brak zdolności kredytowej, nie mają żadnego wyboru. Biejat zwróciła jednocześnie uwagę, na wysokie zyski banków, które – jak wyliczyła – w ciągu ostatnich czterech lat urosły sześciokrotnie.
Głównym źródłem tych zysków są kredyty hipoteczne, a konkretniej bardzo wysokie marże na tych kredytach. Jeśli płacimy 4 tysiące złotych raty kredytu, to aż 3 tysiące trafiają do banku. To jest absurd. Nie możemy tego dłużej tolerować. Raty muszą być niższe, a mieszkania tańsze. Dach nad głową każdej polskiej rodziny jest ważniejszy niż chciwość banków – powiedziała.
Zapowiedziała też m.in. naprawienie systemu sprawiedliwości i przywrócenie praworządności w Polsce. Stwierdziła przy tym, że sprawiedliwość to nie jest tylko konstytucyjny skład KRS lub Izb Sądu Najwyższego, ale i szybkie i sprawne sądy rodzinne oraz sądy pracy.
To uczciwość w dostępie do ochrony zdrowia, to brak wpisanej drobnym druczkiem klauzuli do umowy kredytowej, przez którą nasza rata za mieszkanie nagle staje się nie do udźwignięcia. To sprawne, opiekuńcze państwo, w centrum którego zawsze jest człowiek – powiedziała.
Jestem gotowa podpisać dzisiaj ze wszystkimi kandydatami na rząd prezydencki porozumienie mówiące o tym, że wszyscy tego chcemy – dalszego bezpieczeństwa Polski i utrzymania obecnego poziomu inwestycji w zbrojenia (…), bo to nie podlega żadnej dyskusji. Wyłączmy ten temat obronności i zbrojeń z kampanii wyborczej, pokażmy Polakom, że w tej kwestii nie muszą mieć żadnych obaw, bo wszyscy kandydaci potrafią mówić jednym głosem – powiedziała Biejat.
Zaznaczyła, że bezpieczeństwo to nie tylko silna i dobrze wyposażona armia, ale też obrona cywilna. Potrzebujemy gotowego systemu obrony cywilnej, który da nam bezpieczeństwo w czasie kryzysu (…). Ale bezpieczeństwo, to także bezpieczeństwo dnia codziennego, to też dostępne żłobki, mieszkania i szpitale. Państwo z silną armią, ale bez mocnej, dobrej publicznej ochrony zdrowia to jest papierowy tygrys, kolos na glinianych nogach – powiedziała Biejat.
Jej zdaniem „nie musimy nieustannie zaciskać pasa i gonić Zachodu”. Wskazywała na konieczność godnego wynagradzania pracowników i zapewnienia równowagi między życiem zawodowym i prywatnym. Oceniła, że stać nas na wyższe płace w sektorze prywatnym i w budżetówce, a także na nowoczesne szpitale, edukację na najwyższym poziomie i sieć elektrowni atomowych.
Biejat do niedawna była działaczką partii Razem. Pod koniec października br. wraz z czterema innymi parlamentarzystkami opuściła to ugrupowanie, jednak pozostała w klubie Lewicy i nie zapisała się do żadnej partii.