18 grudnia, 2024
Ukraiński "Gniew Boga" przyśpiesza. Zabijanie wysokiej rangi Rosjan staje się normą thumbnail
POLSKA I UKRAINA DZIŚ

Ukraiński „Gniew Boga” przyśpiesza. Zabijanie wysokiej rangi Rosjan staje się normą

Generał i inżynier w Moskwie, komandor w Sewastopolu, nadzorca ważnego więzienia w Doniecku. W nieco ponad miesiąc w zamachach bombowych zginęło 4 ważnych Rosjan. Nieoficjalnie jest jasne, że to dzieło Ukraińców, których kampania zamachów wyraźnie przyśpiesza.”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl

Genera i inynier w Moskwie, komandor w Sewastopolu, nadzorca wanego wizienia w Doniecku. W nieco ponad miesic w zamachach bombowych zgino 4 wanych Rosjan. Nieoficjalnie jest jasne, e to dzieo Ukraicw, ktrych kampania zamachw wyranie przypiesza.

Znamienne jest to, że Rosja będąca restrykcyjnym państwem autorytarnym z bardzo rozbudowanym aparatem policyjnym oraz służb bezpieczeństwa, najwyraźniej ma problem z opanowaniem sytuacji i domniemani ukraińscy zamachowcy robią się coraz bardziej zuchwali.

Zabójstwa wysokiej rangi Pokazuje to najnowszy zamach, do którego doszło w Moskwie. Zginął w nim generał Igor Kiryłłow i jego niewymieniony z nazwiska asystent wojskowy albo ochroniarz. Kiryłłow był naczelnikiem Wojsk Obrony Radiacyjnej, Chemicznej i Biologicznej Sił Zbrojnych Rosji. Zaledwie dzień wcześniej ukraińska Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) opublikowała komunikat, że zidentyfikowała go jako osobę odpowiedzialną za wydanie zgody na używanie przeciw ukraińskim żołnierzom broni chemicznej. Nie chodzi przy tym o ataki iperytem w stylu I wojny światowej. Według Ukraińców Rosjanie wielokrotnie używali różnego rodzaju gazów drażniących, aby zmusić ukraińskich żołnierzy do opuszczenia podziemnych schronień i wystawienia się na atak dronów. Objawy zatrucia miały zostać stwierdzone w przypadku około 2 tysięcy osób.

Zaledwie dzień później, kiedy wychodził do pracy, eksplodowała elektryczna hulajnoga zaparkowana na chodniku przy wyjściu z klatki jego bloku przy Alei Riazańskiej w południowo wschodniej Moskwie. Przy chodniku stał zaparkowany służbowy samochód, który miał go zabrać. Co istotne, gen Kiryłłow nie miał nic bezpośrednio wspólnego z rosyjskim arsenałem broni masowego rażenia. Podległe mu wojska to odpowiednik polskich wojsk chemicznych, których podstawowym zadaniem nie jest przeprowadzać ataki bronią chemiczną, ale chronić przed skutkami użycia broni masowego rażenia, usuwać skażenie oraz je monitorować.

Gen. Kiryłłow jest teraz najwyższym rangą oficerem zamordowanym najpewniej przez Ukraińców. Dopiero co 13 listopada w Sewastopolu zabito innego wysokiego rangą oficera, kapitana I rangi (odpowiednik polskiego komandora, ostatni stopień przed admiralskim) Walerego Trankowskiego. Był szefem sztabu 41 Brygady Okrętów Rakietowych Floty Czarnomorskiej. W jej skład wchodzą korwety Bujan uzbrojone w rakiety manewrujące Kalibr, które wystrzeliwały na cele w Ukrainie. Według Ukraińców wiele z nich trafiło w obiekty cywilne. Kapitan Trankowski był więc przez nich traktowany jako zbrodniarz wojenny, co mówili nieoficjalnie mediom ukraińskim przedstawiciele SBU. Samochód, którym jechał do pracy, dosłownie wyleciał w powietrze na ulicy w Sewastopolu, po eksplozji bomby ukrytej pod siedzeniem kierowcy.

Pomiędzy tymi dwoma zamachami na wysokich ranga oficerów w tym krótkim okresie zdarzył się jeszcze trzeci, na nie mniej ważnego dla Ukraińców człowieka – Siergieja Jewsukowa. On też zginął w swoim samochodzie osobowym. Kiedy jechał ulicą w Doniecku, wybuchło pod nim około 100 g materiałów wybuchowych. Miała z nim jechać żona, która straciła nogę, ale przeżyła. Jewsukow był naczelnikiem kolonii karnej Ołeniwka. W 2022 roku trafiło tam wielu ukraińskich jeńców, w tym wielu obrońców Mariupola i huty Azowstal. 29 lipca 2022 roku na terenie więzienia doszło do silnej eksplozji, która zabiła 53 ukraińskich jeńców, a 75 raniła. Przynajmniej według oficjalnych danych marionetkowych władz Donieckiej Republiki Ludowej. Rosjanie twierdzili, że eksplozja była wynikiem trafienia wystrzelonej przez Ukraińców rakiety GMLRS. Po co mieliby atakować swoich własnych ludzi, nie wyjaśniono. ONZ w późniejszym śledztwie odrzuciła teorię Rosjan, jako niemającą oparcia w dowodach. Według Ukraińców wybuchła bomba podłożona przez Rosjan i kolaborantów, której celem było zatrzeć ślady tortur i morderstw na jeńcach.

Dodatkowo 12 grudnia wyszło na jaw zamordowanie innego istotnego dla Ukraińców Rosjanina, Michaiła Szatskiego. Wiceszefa Eksperymentalnego Biura Konstrukcyjnego Mars i szefa jego wydziału oprogramowania. Mars zajmuje się opracowywaniem systemów nawigacyjnych i korekcyjnych dla rakiet kosmicznych, wojskowych oraz satelitów. W sferze wojskowej zwłaszcza rakiet manewrujących. Według Ukraińców Szatski miał duży wkład w rozwój systemu sterowania nowej rakiety manewrującej Ch-69, używanej już do ataków w Ukrainie.

Seria trwająca od ponad dwóch lat Cztery opisane wyżej zabójstwa dotyczą osób wyjątkowo wysokich rangą, albo szczególnie ważnych dla Ukraińców, w przeciągu nieco ponad miesiąca. To wyjątkowa intensywność w zamachach na tak wysoko postawionych Rosjan. Zabójstwa mniej ważnych osób są już czymś prawie regularnym. W ciągu wcześniejszego miesiąca od wybuchu bomby zginął między innymi szef ochrony elektrowni atomowej Zaporoże, Ukrainiec, który miał bardzo gorliwie współpracować z okupantami. W rejonie Moskwy zamordowany został Nikita Klenkow, oficer wywiadu wojskowego GRU zajmujący się szkoleniem sił specjalnych, który niewiele wcześniej wrócił z rejonu walk. Nieznany napastnik oddał trzy strzały przez szybę samochodu, kiedy oficer podjeżdżał do domu. Kilka miesięcy wcześniej, w lipcu w Moskwie, bomba umieszczona w samochodzie urwała stopy innemu oficerowi GRU.

Przykłady tego rodzaju można mnożyć i jest ich naprawdę dużo. Od początku wojny dziesiątki, a wliczając w to osoby kolaborujące z Rosjanami na terenach okupowanych to setki. Jeszcze z tych bardziej znanych Daria Dugina, córka ultranacjonalistycznego politologa Aleksandra Dugina od lat postulującego między innymi zniszczenie niepodległej Ukrainy. Illa Kuwa, były ukraiński parlamentarzysta, który zbiegł do Rosji i został skazany w Ukrainie za zdradę. Władlen Tatarski, Ukrainiec walczący od 2014 roku po stronie Rosji, nacjonalistyczny bloger i korespondent wojenny. Wcześniej przed wojną szereg przywódców politycznych i dowódców oddziałów tak zwanych separatystów z Doniecka oraz Ługańska.

Jest ewidentne, że SBU i Zarząd Wywiadu Wojskowego Ukrainy (HUR) prowadzą szeroko zakrojoną kampanię zamachów, wymierzoną w osoby uznawane za odpowiedzialne za ataki na Ukrainę i kolaborację. Zwłaszcza te, które przyczyniają się do śmierci ukraińskich cywilów. Obie służby oficjalnie się do tego nie przyznają, ale nawet nie starają się zaprzeczać swojemu sprawstwu. Kampania ta najwyraźniej tylko się rozkręca i dociera na coraz wyższe szczeble rosyjskiego aparatu państwowego oraz wojskowego.

Selektywna eliminacja wrogów państwa Tego rodzaju działania nie są jakimś unikalnym ukraińskim wynalazkiem. Formalnie jest to nazywane „selektywną eliminacją” od angielskiego sformułowania „targeted killings”. Są to zaplanowane działania państw i organizacji międzynarodowych mające na celu zabicie określonych osób. Praktyka kontrowersyjna. Zwłaszcza w odniesieniu do osób cywilnych, które bezpośrednio nie stwarzają zagrożenia dla państwa dokonującego zabójstwa. Pomimo tego powszechnie stosowana, zwłaszcza od XX wieku.

Przed Ukraińcami najbardziej znani z tego rodzaju praktyk byli Izraelczycy, którzy już od lat 50. dokonywali zamachów na członków różnych organizacji arabskich mających za cel zniszczenie ich państwa. Zwłaszcza na członków palestyńskich organizacji terrorystycznych, zaangażowanych w masakrę izraelskich sportowców podczas igrzysk olimpijskich w Monachium w 1972 roku. Operacja Bagnet, albo Operacja Gniew Boży stała się wyjątkowo znana za sprawą późniejszych jej przedstawień w filmie (m.in. „Monachium” Stevena Spielberga). Izraelczycy zabijali też obywateli państw zachodnich, którzy wspomagali programy zbrojeniowe państw arabskich. Na znacznie większą skalę zakrojony był jednak amerykański program zabójstw członków organizacji terrorystycznych przy pomocy dronów po zamachach 11 września 2001 roku. W nalotach w Afganistanie, Iraku, Jemenie, Libii, Pakistanie i Somalii miało zginąć do 17 tysięcy osób, w tym 7-15% przypadkowych cywilów.

Ukraińskiej kampanii daleko do skali tej amerykańskiej, ale też jest prowadzona w zupełnie innych warunkach. Choć nie mogą bezkarnie latać nad Rosją dronami, to Ukraińcom bardzo pomaga fakt, że przez długi okres ich państwo było ściśle związane z Rosją, przez co pozostało wiele więzów kulturowych i kontaktów. Nie mówiąc o działaniach na terenach okupowanych, gdzie relatywnie łatwo o współpracowników. Nieocenioną pomocą na pewno jest też to, jak bardzo dysfunkcyjnym i skorumpowanym państwem jest Rosja. Więc choć jest państwem autorytarnym i policyjnym, to jakoś nie jest w stanie zapobiec kampanii zabójstw na swoim terytorium, która tylko zyskuje na mocy.

Powiązane wiadomości

Niemcy poza NATO? Lider AfD apeluje do rządu. „Rosja wygrała wojnę w Ukrainie”

gazeta pl

Donald Tusk dostał trudne pytanie od ukraińskiej dziennikarki. „To byłoby strasznym błędem”

gazeta pl

Moskwa. Rosyjski generał zginął w wyniku eksplozji hulajnogi. Do sieci wyciekło nagranie

gazeta pl

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej