20 grudnia, 2024
Sabalenka nie mogła się powstrzymać. "Byłeś kiedyś numerem jeden?" thumbnail
Tenis

Sabalenka nie mogła się powstrzymać. „Byłeś kiedyś numerem jeden?”

Liderka światowego rankingu Aryna Sabalenka po raz kolejny pokazała, że potrafi nie tylko znakomicie grać w tenisa, ale też świetnie się bawić na korcie. Białorusinka tryskała humorem w meczu World Tennis League. – Byłeś kiedyś numerem jeden na świecie? Bo ja jestem” – powiedziała do swojego kapitana. To jednak nie koniec jej żartów.”, — informuje: www.sport.pl

Liderka wiatowego rankingu Aryna Sabalenka po raz kolejny pokazaa, e potrafi nie tylko znakomicie gra w tenisa, ale te wietnie si bawi na korcie. Biaorusinka tryskaa humorem w meczu World Tennis League. – Bye kiedy numerem jeden na wiecie? Bo ja jestem” – powiedziaa do swojego kapitana. To jednak nie koniec jej artw.

Liderka światowego rankingu Aryna Sabalenka pokonała Jelenę Rybakinę 7:6 (7:3) w hitowym meczu turnieju World Tennis League. – Kibice tenisa mogli liczyć na wielkie widowisko w meczu Sabalenka – Rybakina w turnieju pokazowym World Tennis League. Przez długi czas był to popis jednej aktorki, ale potem nastąpił sensacyjny zwrot. O wszystkim zadecydował tie-break – pisał Sport.pl w relacji ze spotkania.

Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? „W tenisie są równi i równiejsi”

Wielki show Aryny Sabalenki na korcie Aryna Sabalenka tryskała humorem od początku spotkania. Żartowała jeszcze podczas rozgrzewki, o wiele częściej śmiała się, niż jej rywalka. Miała dodatkowy powód do uśmiechów, bo prowadziła już 5:0. Podczas jednej z przerw między gemami Robert Lindstedt, kapitan zespołu Hawks coś jej tłumaczył. Białorusinka z szerokim uśmiechem powiedziała do niego: „Byłeś kiedyś numerem jeden na świecie? Bo ja jestem”. Szwed nigdy nie był numerem jeden światowego rankingu, bo sukcesy odnosił tylko w grze podwójnej. W 2014 roku wygrał Australian Open w parze z Łukaszem Kubotem. Był też trzy razy w finale Wimbledonu.

To jednak nie koniec ciekawych historii z udziałem Sabalenki w tym meczu. W tie-breaku przy prowadzeniu Rybakiny 2:1, Białorusinka serwowała. Nie zrobiła jednak tego od razu, bo w pewnym momencie na trybunach zaczęło płakać dziecko. W tym momencie Białorusinka powiedziała głośno: „Dokładnie tak się teraz czuję”, podsumowując fakt, że straciła wcześniejszą, wysoką przewagę.

Sabalenka tryskała humorem również w pomeczowym wywiadzie. Na pytania dziennikarki odpowiadała wraz z kapitanem Lindstedtem. Wytłumaczyła też, czemu straciła przewagę 5:0.

Zobacz: To największy problem Igi Świątek. Fissette mówi jasno

– Jelena Rybakina to bardzo miła dziewczyna i przy prowadzeniu 5:0 pomyślałam, że nie mogę być dla niej aż tak surowa, dlatego wynik się wyrównał – powiedziała Sabalenka.

W dodatku zgoniła też winę na kapitana Lindstedta.

– To całkowicie jego wina. Kiedy byłam na ławce przy wyniku 5:2, mógł mnie trochę bardziej pocieszyć, ale tego nie zrobił – dodała z uśmiechem. Szwed też zareagował szerokim uśmiechem.

O godz. 14 swój pierwszy mecz zagra Iga Świątek (Team Eagles – Orły). Zmierzy się z Włoszką Jasmine Paolini z Team Kites (Kanie).

Relacja na żywo ze starcia Świątek – Paolini na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Powiązane wiadomości

Ani Świątek, ani Sabalenka! „Ona jest najlepsza na świecie”

sport. pl

„Game-changer dla tenisa”. ATP odtrąbiło wielki sukces

sport. pl

Znakomite wieści ws. Świątek i Hurkacza

sport. pl

Zostaw komentarz

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Zaakceptować Czytaj więcej