“Rosja miała transportować sprzęt z Sankt Petersburga do Władywostoku, jednak na Morzu Śródziemnym statek zatonął. Kreml podaje, że przyczyną była eksplozja. Co wiadomo o zdarzeniu?”, — informuje: wiadomosci.gazeta.pl
Co się stało: Rosyjski kontenerowiec Ursa Major 23 grudnia zatonął na Morzu Śródziemnym pomiędzy Hiszpanią a Algierią – przekazała Agencja Reutera, powołując się na informacje rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wtedy odnotowano wysyłany przez niego sygnał. NEXTA opublikowała na platformie X nagranie, na którym widać rosyjski statek, który mocno przechyla się na prawą burtę.
Jaka była przyczyna? Rosja uważa, że powodem zatonięcia była eksplozja w maszynowni statku. Dokładne okoliczności zdarzenia są badane. Podano, że 14 z 16 członków załogi statku Ursa Major zostało uratowanych i przetransportowanych do Hiszpanii. Dwóch pozostałych uznawanych jest za zaginionych.
Co było na pokładzie? Jak podaje państwowa rosyjska agencja RIA Nowosti, statek wypłynął z Sankt Petersburga 11 grudnia i zmierzał do portu we Władywostoku. Miał tam dotrzeć 22 stycznia. Statek jest częścią Oboronlogistics – firmy zajmującej się transportem i dostawami rosyjskiego sprzętu wojskowego. Podmiot skomentował, że na pokładzie były dźwigi portowe i części do lodołamaczy, które miały być zainstalowane w porcie we Władywostoku. Portal Kyiv Post podał na platformie X, że statek najprawdopodobniej transportował dwa 45-tonowe włazy do reaktora jądrowego lodołamacza i dwa dźwigi portowe Liebherr.
Więcej: Przeczytaj także artykuł Maćka Kucharczyka „Rosjanie unikają śmierci na lince. Wygląda dziwnie, ale nie jest takie głupie”.
Źródła: Agencja Reutera, Ria Nowosti, Kyiv Post X