“Dwie osoby w sylwestrową noc przyszły odpalić fajerwerki tuż obok ogrodzenia ogrodu zoologicznego we Wrocławiu. Nie wiemy, co trzeba mieć w głowie, żeby ignorować wszystkie nasze apele i świadomie narażać zwierzęta na tak ogromny stres – piszą przedstawiciele zoo w mediach społecznościowych.”, — informuje: www.polsatnews.pl
Fajerwerki odpalono na Kładce Zwierzynieckie tuż przy Bramie Japońskiej.
Wrocław. Fajerwerki tuż przy zoo „Naprawdę nie wiemy już, co zrobić, żeby w końcu dotarło… Co roku apelujemy, edukujemy, piszemy, nagrywamy, prosimy: „nie strzelaj”. Mimo wszystko, tak jak widać na załączonym filmie z naszych kamer, w sylwestrową noc znalazły się osoby, które wpadły na „genialny” pomysł, żeby przyjść pod samo ogrodzenie naszego ZOO i odpalić petardy” – pisze zoo.
ZOBACZ: Wyjątkowy sylwester. Nowy Rok mogą witać kilkanaście razy
Przedstawiciele zoo podkreślają, że fajerwerki odpalono zbyt blisko wybiegów zwierząt, co naraziło je na niepotrzebny stres. „Nie wiemy, co trzeba mieć w głowie, żeby ignorować wszystkie nasze apele i świadomie narażać zwierzęta na tak ogromny stres” – czytamy.
Na szczęście żaden z mieszkańców zoo nie ucierpiał. We wpisie podkreślono, że mogło dojść do tragedii, a bezpieczniejsze dla zwierząt są fajerwerki bezhukowe.
ZOBACZ: Nowy Rok przywitali na proteście. Ustawili stół o długości kilkuset metrów
„Mamy więc ogromną prośbę: pomyślcie dwa razy, zanim zrobicie coś takiego. I jeśli już musicie strzelać, wybierzcie fajerwerki bezhukowe. To naprawdę nie jest rocket science! Można bawić się i świętować, nie narażając na niepotrzebny stres zwierząt i ludzi” – apelują opiekunowie zwierząt z wrocławskiego zoo.
aba/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej