“Sąd Apelacyjny w Dubaju stwierdził prawną dopuszczalność ekstradycji do Polski Sebastiana M. – poinformował minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jak podkreślił, decyzja nie jest prawomocna, ale oznacza znaczący postęp w staraniach o sprowadzenie podejrzanego do Polski. M. jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w 2023 r. na autostradzie A1. Kierowany przez niego samochód uderzył w auto, którym podróżowała trzyosobowa rodzina. Wszyscy oni zginęli.”, — informuje: www.rmf24.pl
Dodał, że decyzja sądu nie jest prawomocna.
„W ciągu 30 dni stronom przysługuje prawo do złożenia odwołania. Wówczas sprawę rozpatrzy sąd II instancji, którym jest Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich” – napisał Bodnar na platformie X.
„Wczorajsze (czwartkowe – przyp. red.) orzeczenie oznacza jednak znaczący postęp w staraniach o sprowadzenie podejrzanego do Polski” – dodał minister sprawiedliwości.
Sebastian M. został zatrzymany w Dubaju 4 października 2023 roku. Tego samego dnia ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro podpisał wniosek o ekstradycję 32-letniego Sebastiana M.
Jak informowaliśmy, Sebastian M. miał wówczas odmówić poddania się ekstradycji, podając trzy powody: społeczny hejt związany z jego osobą, osobiste zaangażowanie Zbigniewa Ziobry w sprawę, a także „podporządkowanie sądów czynnikowi politycznemu”.
W lutym 2024 roku rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak w rozmowie z RMF FM powiedziała, że Sebastian M. został wypuszczony z aresztu po wpłaceniu kaucji.
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę 16 września 2023 r. po godz. 19:00 na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie).
Według zgromadzonych dowodów podejrzany kierował bmw, które poruszało się z prędkością co najmniej 253 km/h – informacje te potwierdza odczyt z wraku samochodu.
Auto Sebastiana M. uderzyło w samochód rodziny, który następnie wpadł w bariery energochłonne i stanął w płomieniach. Rodzina (rodzice oraz ich 5-letni syn) spłonęła we wraku.
Na facebookowym profilu „Bandyci drogowi” umieszczono zapis z kamery auta jadącego A1 w przeciwnym kierunku, gdzie widać moment wypadku i rozbłysk pożaru.