“„Ja nie chcę tutaj przesadzać, ale to na razie – w sensie całokształtu – wygląda nam jak mecz 2025 roku” – emocjonował się komentujący to spotkanie dla Eleven Sports Mateusz Święcicki. Kibice w Dortmundzie długo nie zapomną widowiska, które w piątkowy wieczór stworzyli ich ulubieńcy i piłkarze Bayeru Leverkusen. Zobaczyli aż pięć goli.”, — informuje: www.sport.pl
Schick i spółka górą. Co za mecz w Dortmundzie Borussia Dortmund, mająca za sobą pięć ligowych meczw z rzędu bez porażki, chciała sprawić niespodziankę i pokonać zespół Xabiego Alonso. Dortmundczycy przed piątkowym starciem zajmowali szóste miejsce w tabeli. Do drugiego Bayeru traciła siedem punktów. Stawka spotkania była więc naprawdę duża.
Piłkarze z Leverkusen do Nadrenii Północnej-Westfalii przyjechali z kolei z zamiarem powtórzenia wyniku z 2022 roku. Wówczas Bayer Leverkusen wygrał w Dortmundzie aż 5:2.
Czytaj: To się dzieje! Barcelona szykuje hitowy transfer napastnika
Kibice nie zdążyli jeszcze na dobre rozsiąść się na swoich krzesełkach, a część z nich już świętowała. To była 25. sekunda meczu. Nathan Tella zdecydował się na potężny strzał sprzed pola karnego, a Gregor Kobel nie miał najmniejszych szans na interwencję. Tak atomowe – dosłownie i w przenośni – otwarcie spotkania zwiastowało kolejne emocje.
W ósmej minucie było już 2:0 dla gości. Świetnym rajdem po lewej stronie boiska popisał się Piero Hincapie i idealnie dograł piłkę w pole karne do wbiegającego Patrika Schicka. Czechowi nie pozostało nic innego jak podwyższyć rezultat.
Borrusia odpowiedziała już cztery minuty później. Tym razem ofensywną akcję przeprowadził Yan Couto, który zagrał w szesnastkę w poszukiwaniu partnerów. Pechowo wślizgiem interweniował Robert Andrich i do piłki – tuż przed bramką – dopadł Jamie Bynoe-Gittens. Z zimną krwią wykończył sytuację i pokonał Lukasa Hradecky’ego.
Kiedy wydawało się, że strzelony gol podziała mobilizująco na Borussię znów do głosu doszedł Bayer. Zabójcze dla gospodarzy po raz kolejny okazały się dośrodkowania z bocznych sektorów boiska. Tym razem goście zaatakowali prawą stroną. Jeremie Frimpong bardzo mocno wstrzelił piłkę w pole karne, a na dalszym słupku akcję zamykał Schick.
Czeski napastnik strzałem lewą nogą pokonał Kobela i podwyższył rezultat. Było już 3:1, a na zegarze nie mieliśmy jeszcze 20. minuty spotkania. To było ostatnie trafienie w pierwszej połowie, ale nie oznacza to, że na murawie Signal Iduna Park spadło tempo. Oba zespoły miały swoje momenty i mogły powiększyć konto bramkowe.
Czytaj: Media: Mundial 2026 zagrożony. Oto powód
Po zmianie stron obraz meczu się nie zmienił. Tempo spotkania nie spadło i zarówno Borussia, jak i Bayer chciały grać ofensywnie. Swoją szansę na gola kontaktowego miał między innymi Karim Adeyemi. Wyborną okazję na skompletowanie hat-tricka zmarnował Schick.
W 77. minucie arbiter po konsultacji VAR podyktował rzut karny. Tapsoba faulował Duranville’a w polu karnym. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Serhou Guirassy i pokonał Hradecky’go. Gospodarze, mimo prób, nie zdołali już doprowadzić do wyrównania.
Borussia Dortmund w następnej kolejce zagra na wyjeździe z Kiel (14 stycznia o 18:30), zaś Bayer Leverkusen tego samego dnia o 20:30 u siebie podejmie FSV Mainz. Zespoły Nuriego Sahina i Xabiego Alonso rywalizują także w Lidze Mistrzw. Po sześciu kolejkach oba mają powody do zadowolenia. Bayer jest na czwartym miejscu, a Borussia na dziewiątym.
- Borussia Dortmund 2:3 Bayer Leverkusen (1:3)
- Gole: Jamie Bynoe-Gittens’ 12, Serhou Guirassy’ 77k – Nathan Tella’ 1, Patrik Schick’ 8′ 19,
- Borussia Dortmund: Kobel (gk) – Kabar (78′ Sabitzer), Ryerson (89′ Campbell), Luhrs, Couto – F. Nmecha – Gittens (78′ Malen), Brandt, Adeyemi (63′ Duranville) – Guirassy, Beier (78′ Reyna)
- trener: Nuri Sahin
- Bayer Leverkusen: Hradecky (gk) – Hincapie, Tah, Tapsoba – Grimaldo (89′ Palacios), Xhaka, Andrich, Mukiele – Tella (74′ Terrier), Frimpong (89′ Arthur) – Schick (63′ Wirtz)
- trener: Xabi Alonso
- żółte kartki: Nmecha – Schick, Tapsoba