“Przyszły wiceprezydent USA stwierdził, że uczestnicy zamieszek na Kapitolu sprzed czterech lat, którzy dopuścili się przemocy, nie powinni zostać ułaskawieni. Opinia JD Vancea, z której teraz musi się tłumaczyć, stoi w kontrze z tym, co wielokrotnie zapowiadał Donald Trump. Republikanin po powrocie do Białego Domu zamierza działać bardzo szybko, by zrehabilitować swoich sympatyków.”, — informuje: www.polsatnews.pl
Przyszły wiceprezydent USA stwierdził, że uczestnicy zamieszek na Kapitolu sprzed czterech lat, którzy dopuścili się przemocy, nie powinni zostać ułaskawieni. Opinia JD Vance’a, z której teraz musi się tłumaczyć, stoi w kontrze z tym, co wielokrotnie zapowiadał Donald Trump. Republikanin po powrocie do Białego Domu zamierza „działać bardzo szybko”, by zrehabilitować swoich sympatyków.
ZOBACZ: Trump groził przejęciem kontroli nad Kanałem Panamskim. Bielecki: Popatrzmy na fakty
Przyszły wiceprezydent USA był pytany o podejście nowej administracji Białego Domu do kwestii zamieszek na Kapitolu. Jego słowa stoją w sprzeczności z deklaracjami Donalda Trumpa, który od dawna zapowiadał, że wkrótce po tym, jak znów zostanie przywódcą Stanów Zjednoczonych, pochyli się nad aktami łaski dla osób, które zostały skazane po wydarzeniach w Waszyngtonie.
– Zamierzam działać bardzo szybko, pierwszego dnia – zapowiadał prezydent elekt w rozmowie z NBC, podkreślając, że już pierwszego dnia urzędowania ułaskawi uczestników zamieszek, którzy zostali osądzeni – jego zdaniem – „w bardzo paskudnym systemie”.
JD Vance krytykowany przez zwolenników Trumpa. „To nie jest wycofywanie się” Co ważne, Trump brał pod uwagę również osoby, które stosowały agresję fizyczną wobec policjantów i ochrony, wskazując iż „nie mieli oni wyboru”. Swoje słowa potwierdził w czwartą rocznicę wydarzeń, mówiąc że planuje „poważne ułaskawienia”.
Po wywiadzie część internautów zarzuciła JD Vance’owi, że wycofuje się z deklaracji składanych przed wyborami przez przyszłe władze USA. W odpowiedzi republikanin opublikował w sieci wpis, w którym zapewnił, że to nieprawda i stwierdził, że „broni tych facetów od lat”.
ZOBACZ: Premier Grenlandii o przyszłości wyspy. „Nie chcemy być ani Duńczykami ani Amerykanami”
„Po drugie, w tłumie byli informatorzy (agenci – red.) federalni. Czy dostaną ułaskawienie? Nie sądzę. Prezydent mówiący, że przyjrzy się każdej sprawie (i ja mówiący to samo) to nie jest jakieś wycofywanie się” – napisał.
Vance wskazał, że wszystkie przypadki osób skazanych za incydenty z 6 stycznia 2021 roku zostaną rozpatrzone indywidualnie, co dotyczy również tych ukaranych za agresję fizyczną. „Zapewniam, że zależy nam na ludziach niesłusznie zamkniętych. Tak, to obejmuje sprowokowanych i tych, którzy dostali śmieciowy proces” – czytamy w poście polityka.
Zamieszki na Kapitolu. Nie godzili się z przegraną Donalda Trumpa Atak na Kapitol z 6 stycznia 2021 roku zorganizowali sympatycy Donalda Trumpa, którzy po wyborach przegranych przez republikanina postanowili – za jego przyzwoleniem – wkroczyć do siedziby parlamentu, by wyrazić swój sprzeciw.
Doszło do wielu aktów wandalizmu, rabunku oraz starć z funkcjonariuszami. Zginęło pięć osób, a co najmniej 138 policjantów zostało rannych. Po zamieszkach aresztowano 1 580 osób, z których 1 270 zostało skazanych. Kilkaset z nich odbyło karę pozbawienia wolności.
Czytaj więcej