ISW: Kreml wykorzystuje kryzys energetyczny w Mołdawii do usprawiedliwienia przyszłej agresji

Jak wynika z raportu Amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną z 14 stycznia, władze Ukrainy i Mołdawii w dalszym ciągu szukają rozwiązania kryzysu gazowego w Mołdawii i separatystycznym regionie Naddniestrza.

W szczególności ISW przytacza wypowiedzi prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z 12 stycznia, z których wynika, że ​​Kijów jest gotowy zapewnić Naddniestrzu węgiel, jednak władze regionu nie odpowiedziały na tę ofertę. Według doniesień Naddniestrze odrzuciło także oferty Mołdawii pomocy w pozyskiwaniu gazu z europejskich platform.

„Urzędnicy Kremla próbują wykorzystać kryzys energetyczny w Mołdawii do stworzenia warunków uzasadniających przyszłą rosyjską agresję na Mołdawię” – uważają analitycy.

Czytaj także: Zełenski i Sandu rozmawiali o „wyzwaniach energetycznych w Mołdawii”

Powołują się na wywiad z doradcą prezydenta Rosji Mykołą Patruszewem, który za obecny kryzys energetyczny obwinia rząd Mołdawii, mimo że zaczął się on od zaprzestania dostaw gazu do Naddniestrza przez rosyjski Gazprom.

W szczególności Patruszew oskarżył Kiszyniów o „politykę antyrosyjską”, twierdząc, że doprowadzi to do tego, że „Mołdawia albo stanie się częścią innego państwa, albo w ogóle przestanie istnieć”. Stwierdził też, że priorytetem Rosji jest „ochrona jej rodaków”. Podobną retoryką uzasadniała swoją agresję na Ukrainę Rosja.

„Wypowiedzi Patruszewa wskazują, że Kreml stwarza warunki do wykorzystania sztucznie wywołanego kryzysu gazowego w Mołdawii do uzasadnienia ewentualnej przyszłej rosyjskiej agresji na Mołdawię jako niezbędnej reakcji na politykę kraju zagrażającą rosyjskim „rodakom” w Mołdawii” – czytamy w tekście.

Czytaj także: Mołdawia dostarczy gaz do 14 wsi Naddniestrza, do których Gazprom przestał dostarczać gaz – rząd

Prezydent Mołdawii Maia Sandu powiedziała 14 stycznia, że ​​celem „kryzysu humanitarnego wywołanego przez Kreml” na lewym brzegu Dniestru jest zaognienie „kryzysu politycznego” na prawym brzegu i zaostrzenie sytuacji w Republice Mołdawii.

Poproszony o komentarz w sprawie wyjazdu przywódcy Tyraspola Wadyma Krasnoselskiego do Moskwy 14 stycznia Sandu stwierdził, że „to kolejny dowód na to, że Kiszyniów nie jest przeszkodą w znalezieniu rozwiązania”.

Przywódca separatystycznego naddniestrzańskiego regionu Mołdawii Wadym Krasnosielski wyruszył do Moskwy przez Stambuł 14 stycznia rano, wystartował z lotniska w Kiszyniowie.