„Członkowie lewicowej partii France Invincible (LFI) uzasadnili to posunięcie składem centroprawicowego gabinetu, który uważają za niereprezentatywny„, informuje: www.radiosvoboda.org
Członkowie lewicowej partii France Invincible (LFI) uzasadniali to posunięcie składem centroprawicowego gabinetu, który uważają za niereprezentatywny. Głosowanie może odbyć się już w czwartek.
W grudniu inne partie lewicowe oraz skrajnie prawicowy blok pod przywództwem Marine Le Pen w podobnym głosowaniu odrzuciły rząd poprzednika Bairro, Michela Barniera.
Socjaliści liczący 66 posłów oświadczyli, że ich stanowisko będzie uzależnione od nastawienia premiera do rewizji reformy emerytalnej. Jednak nawet jeśli partia ta poprze dymisję rządu, jej dalsze losy będą zależeć od decyzji „Związku Narodowego”, który ma największą frakcję – 124 posłów.
Zieloni już zapowiedzieli, że będą głosować przeciwko rządowi Bair. Skrajna prawica zapowiedziała, że początkowo nie wyrazi wotum nieufności dla rządu, ale nie wyklucza, że uczyni to później, tak jak miało to miejsce w przypadku Barniera.
W Zgromadzeniu Narodowym (izba niższa francuskiego parlamentu – przyp.) istnieją trzy główne bloki – blok centrowy Macrona, blok lewicowy i blok Le Pen zdominowany przez jej partię Jedności Narodowej – z których żaden nie ma większości absolutnej.