“Magdalena Fręch odpadła z Australian Open, ale i tak sprawiła nie lada niespodziankę. W III rundzie postawiła się Mirrze Andriejewej, która momentami traciła kontrolę nad emocjami. Krzyczała, uderzała rakietą o kort i głośno dyskutowała ze swoim sztabem. Rosyjskie media ujawniły, że wdała się nawet w poważną scysję z własną matką. Aż trudno uwierzyć, jak ją potraktowała.”, — informuje: www.sport.pl
Fręch wywołała złość u Andriejewej. Rosjanka nie wytrzymała. „Albo się zamknij, albo…” Początkowo Andriejewa nie miała większych kłopotów. Jej mocne ataki okazały się skuteczną bronią w konfrontacji z Polką. Dzięki nim pewnie wygrała pierwszą partią, ale w drugiej wszystko się odwróciło. Fręch skutecznie się broniła i zaczęła grać nieco bardziej agresywnie. Andriejewa zaś popełniała mnóstwo błędów, przez co wkradła się u niej irytacja.
Kibice mogli zobaczyć, jak sfrustrowana tenisistka po nieudanych akcjach uderzała rakietą o kort, czy wydała głośny okrzyk. Przegrywając 0:3 po podwójnym przełamaniu, ze złości wybiła piłkę poza kort i otrzymała ostrzeżenie od sędziego. Niedługo później kompletnie straciła cierpliwość. Podeszła do swojego boksu i wdała w ostrą dyskusję. Według rosyjskiego portalu Sports.ru powiedziała nawet do kogoś: „Albo się zamknij, albo wynoś się stąd”.
Matka Andriejewej opuściła trybuny. Sceny na Australian Open Tym kimś okazała się… matka tenisistki. Tak przynajmniej poinformował rosyjski dziennikarz Maksym Janczewski. Jak relacjonował, po tych słowach kobieta rzeczywiście opuściła stadion. Młodej zawodniczce najwyraźniej to pomogło, bo choć drugiego seta przegrała, to w trzecim wróciła już do dobrej gry. Zwyciężyła 6:2 i zameldowała się w czwartej rundzie, gdzie zmierzy się z liderk rankingu WTA – Aryną Sabalenką.
Andriejewa nie jest zresztą pierwszą rosyjską tenisistką, która podczas tegorocznego Australian Open wyprosiła swoją matkę. Wcześniej zrobiła to Diana Schneider. Działo się to w pierwszej rundzie, gdy mierzyła się z Włoszką Elisabettą Cocciaretto i wygrała 7:6 (7:4), 6:4.