“– Policzyłem szable i mam 1/6 głosów już gotowych – deklarował na początku stycznia prezes Dolnośląskiego ZPN Andrzej Padewski. To właśnie on chce rzucić wyzwanie Cezaremu Kuleszy w tegorocznych wyborach na prezesa PZPN. A jak wyglądają ich wzajemne relacje? Nieco więcej Padewski opowiedział o nich na kanale Meczyki.pl.”, — informuje: www.sport.pl
Padewski ujawnia ws. Kuleszy. „Powiedziałem mu otwarcie” Padewski nigdy nie ukrywał, że nie był zwolennikiem Kuleszy. W poprzednich wyborach poparł Marka Koźmińskiego. W piątek pojawił się w programie „Dwa fotele” na kanale Meczyki.pl, gdzie opowiedział, jak na jego wybór zareagował obecny prezes. – Mimo że rywalizowaliśmy cztery lata temu, to tak naprawdę rozmawialiśmy ze sobą przez cały ten okres czteroletniej kadencji PZPN-u. Tak się domyślam, że nie miał do mnie jakichś większych pretensji, że nie poszedłem z nim do wyborów, tylko wsparłem Marka Koźmińskiego. Ja zawsze byłem ściśle określony – tłumaczył.
Działacz twierdził, że gdyby stanął po stronie Kuleszy, mógłby liczyć na miejsce w zarządzie związku. Tak się jednak nie stało. A jak wyglądają ich wzajemne relacje? – Wydaje mi się, że się lubimy. Rozmawiamy często, lubimy się. Natomiast ja powiedziałem mu otwarcie, że go nie poprę w wyborach i on to szanuje. Uczciwie powiedziałem: „Sorry, ale nie pójdę z tobą” i chyba za to mnie ceni – przyznał Padewski.
To dlatego Padewski nie poparł Kuleszy. „Nie chciałem być w tej ekipie” Prowadzący Janusz Basałaj dopytywał więc, czy Kulesza nie próbował „przeciągnąć” go na swoją stronę. – Nigdy tak nie robił. Wydaje mi się, że w głębi duszy o tym myśli: „Dobrze, powiedziałeś mi raz. Koniec, kropka, nie będę cię nagabywał” – stwierdził. A z czego wynikał wybór samego Padewskiego? – Nie chciałem być w tej ekipie. Myślę, że Marek Koźmiński byłby lepszym prezesem. Dzisiaj się tego nie dowiemy. Natomiast jak coś komuś obiecuję, to staram się tego trzymać – podsumował.
Andrzej Padewski nadal nie złożył jednak oficjalnej kandydatury na prezesa związku. Jak wyjaśnił, obecnie pozostaje „kandydatem na kandydata”. Jedynym pewnym startu w wyborach na razie jest tylko Cezary Kulesza.