“Miesiąc minął od ostatniego spotkania, a Barcelona i tak zaliczyła kolejną bolesną wpadkę w tym sezonie La Liga. Tym razem zespół Hansiego Flicka tylko zremisował na wyjeździe z Getafe 1:1 i po tej kolejce może tracić do Realu Madryt nawet siedem punktów! Robert Lewandowski tym razem nie wpisał się na listę strzelców i zszedł z boiska w 82. minucie gry.”, — informuje: www.sport.pl
Tylko remis. FC Barcelona znów straciła punkty w La Liga. Lewandowski bez gola, Szczęsny na ławce Trener Hansi Flick wystawił na to spotkanie absolutnie najsilniejszą jedenastkę z Robertem Lewandowskim i… Inakim Peną w bramce, choć hiszpańskie media tuż przed pierwszym gwizdkiem podały, że Pena ma być pierwszym bramkarzem Barcelony w lidze, a Wojciech Szczęsny w Lidze Mistrzów.
I Barcelona weszła w ten mecz w naprawdę dobrym stylu. Od razu zdominowała swojego przeciwnika i już w dziewiątej minucie cieszyła się z przerwania fatalnej serii bez strzelenia gola na przedmieściach Madrytu. Po doskonałym podaniu Pedriego w roli środkowego napastnika znalazł się prawy obrońca Jules Kounde i z trudem, ale jednak pokonał Davida Sorię.
Barca miała to, co chciała, czyli szybko zdobyte prowadzenie przeciwko rywalowi, któremu nie opłacało się już chowanie za podwójną gardą. Tyle że zespół Flicka też za bardzo nie podkręcał tempa i nie umiał pójść za ciosem. Dobrą okazję dopiero w 32. minucie miał Raphinha, który po centrze Julesa Kounde główkował niecelnie z kilku metrów.
To już dwie minuty się zemściło, gdy pierwsza groźniejsza sytuacja gospodarzy zakończyła się wyrównaniem. Uderzenie z powietrza Coby da Silvy świetnie obronił Inaki Pena, ale jednak skuteczna dobitką z bliska do siatki trafił Mauro Arambarri.
Jeszcze przed przerwą świetną szansę na drugiego gola dla Barcelony miał Robert Lewandowski, który w 41. minucie dopadł do dośrodkowania Alejandro Balde i uderzył głową centymetry obok słupka bramki gospodarzy.
Na drugą połowę FC Barcelona wyszła już bez Marca Casado, a z Frenkiem de Jongiem, by rozruszać środek pola. Choć po przerwie rozpoczęło się od celnego, ale niegroźnego uderzenia Mauro Arambarriego, a potem kolejne okazje miał Lamine Yamal, którego jednak świetnie blokowali za każdym razem obrońcy Getafe.
17-letnia gwiazda FC Barcelony szukała też wielokrotnie szczęścia uderzeniami z dystansu, jednak to nie był dobry mecz w wykonaniu mistrza Europy. Słabo spisywał się również Robert Lewandowski, ale i inni zawodnicy Barcy, poza Pedrim, nie błyszczeli w ofensywie.
W 66. minucie doszło do ciekawej sytuacji w Getafe, gdy trener Pepe Bordalas zdjął z boiska Yellu Santiago, który piętnaście minut wcześniej pojawił się na boisku w miejsce kontuzjowanego Arambarriego. Jak się okazało, ta bolesna „wędka” była spowodowana żółtą kartką, którą zdążył złapać pomocnik Getafe. Po stronie gospodarzy niezłą szansę na drugiego gola miał w międzyczasie Djene, ale kompletnie skiksował w szesnastce.
Barcelona nie umiała zbyt wiele razy rozmontować obrony Getafe. W 80. minucie świetny strzał z dystansu Frenkiego de Jonga jeszcze lepiej obronił David Soria. Chwilę później kolejnej świetnej sytuacji nie wykorzystał Raphinha uderzając z kilku metrów w boczną siatkę. W międzyczasie, w 82. minucie z boiska zdjęty został Robert Lewandowski, którego zmienił Ferran Torres.
W końcówce doszło również do sporej kontrowersji, gdy po rzucie rożnym w polu karnym przewracany był Jules Kounde, jednak sędzia Pablo Gonzalez Fuertes nie zdecydował się wskazać na wapno.
Mimo ataków Barcelony do samego końca, wynik na Coliseum Alfonso Perez już się nie zmienił. FC Barcelona ponownie straciła punkty na Coliseum Alfonso Perez, tym razem remisując z Getafe 1:1. Wprawdzie do Atletico Barca zmniejszyła straty do pięciu punktów, to jeśli jutro Real Madryt wygra z Las Palmas, obejmie prowadzenie w La Liga, a zespół Hansiego Flicka będzie do niego tracił aż siedem punktów.